Postawa 27-letniego reprezentanta Polski, który po napaści wojsk Władimira Putina na Ukrainę nie zdecydował się na zerwanie umowy ze swoim rosyjskim pracodawcą i został w Kazaniu do końca sezonu, nie spotkała się w polskim środowisku siatkarskim ze zrozumieniem. Mimo to, kibice dość długo musieli czekać na komentarz ze strony głównego zainteresowanego.
Siatkarz przerwał milczenie dopiero po zakończeniu sezonu 2021/2022 i powrocie do Polski. Zaznaczył, że o wyjeździe z Kazania zdecydował już w dniu napaści Rosji na Ukrainę. On i jego menadżer Jakub Michalak potrzebowali jednak czasu, żeby doprowadzić do rozwiązania przedłużonego zaledwie dwa tygodnie wcześniej kontraktu z Zenitem.
Przed kolejnymi rozgrywkami wiadomo, że przyjmujący polskiej kadry nie zamierza wracać do Superligi na kolejny sezon. Nie wiadomo jednak barwy której z ekip miałby reprezentować 28-latek. Zawodnik obecnie pozostaje bez kontraktu, a dwa najbardziej realne kierunki to w jego przypadku Chiny oraz... Polska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
O transferze absolwenta SMS Spała do Azji mówiło się w lipcu. Sam zawodnik w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl bagatelizował te doniesienia. - Nie znam nikogo. Z nikim nie rozmawiałem, gdyż nie było powodu – nie podpisałem niczego na kolejny sezon. Jestem wolnym zawodnikiem, nie mam żadnego klubu - mówił Bartosz Bednorz.
Wygląda więc na to, że pogłoski o przenosinach Polaka do ekipy Shanghai Volleyball Club można odłożyć do lamusa. O wiele bardziej realny wydaje się natomiast powrót siatkarza do ojczyzny. Nieoficjalnie mówi się o tym, że po kilku latach przerwy, doświadczony przyjmujący miałby dołączyć do PGE Skry Bełchatów.
Miniony sezon bełchatowianie zakończyli na 4. pozycji, przegrywając rywalizację o brąz z Aluronem CMC Warta Zawiercie. Po zakończeniu rozgrywek drużynę opuścili: Robert Taht, Milad Ebadipour i Mikołaj Sawicki. Nowe umowy podpisali natomiast trener Joel Banks oraz Filippo Lanza, Lukas Vasina, Dawid Gunia, Jakub Rybicki i Bartłomiej Janus. W drużynie pozostał także Grzegorz Łomacz.
Czytaj także:
Sprawdź pozycję Polski w rankingu FIVB. Kadra Grbicia czuje oddech Francuzów
Trzeci transfer Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle stał się faktem