- To decyzja trenera i on zna najlepiej powody, nie wypada, bym się wypowiadał w jego imieniu. Wybrał rozwiązanie najlepsze dla drużyny. Sam nie miałem w ostatnich miesiącach bezpośredniego kontaktu z Malwiną, ale rozmawiałem z jej menadżerem - powiedział Sebastian Świderski w rozmowie z serwisem "sport.pl".
Prezes PZPS nie zdecydował się na jednoznaczną ocenę wyborów szkoleniowca. Kibice natomiast spekulują, czy to oznacza zakończenie reprezentacyjnej kariery przez atakującą, która do niedawna musiała mierzyć się z olbrzymią falą hejtu z powodu występów w barwach rosyjskiej ekipy Lokomotiw Kaliningrad.
Siatkarka rozwiązała umowę z klubem i wróciła do Polski dopiero kilka tygodni po tym, jak wybuchła wojna w Ukrainie. Część kibiców nie zapomniała zawodniczce biernej postawy i zachowawczych wypowiedzi wobec rosyjskiej agresji. Sympatycy ŁKS Commercecon Łódź w trakcie meczu półfinałowego w sposób dobitny wyrazili swoją dezaprobatę dla postawy atakującej. "Smarzek, wracaj do Rosji" - napisali na transparencie, który pojawił się na trybunach. W nazwisku zawodniczki wyszczególnili przy tym… literę "Z". Baner doprowadził 26-latkę do łez.
Zdaniem legendy polskiej siatkówki, Małgorzaty Glinki-Mogentale, w absencji 26-letniej atakującej nie należy doszukiwać się podtekstów. Zdaniem dwukrotnej mistrzyni Europy, o wszystkim zdecydowały wyłącznie względy sportowe.
- Za nazwisko nikt nie zostanie powołany. Malwina w ostatnim czasie prezentowała się słabiej, miała też kłopoty zdrowotne. Trener obserwował zawodniczki przez cały rok. Musiał zestawić najsilniejszą możliwie drużynę - przyznała wybitna reprezentantka Polski, która w kadrze wystąpiła w 286 spotkaniach.
Czytaj także:
Polki daleko w tyle. Sprawdź, jak wygląda ranking FIVB kobiet
Malwina Smarzek milczy w sprawie wojny na Ukrainie. Szokujące tłumaczenia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)