Wielkie emocje i zacięty bój Polaków to za mało. Koniec marzeń o medalu

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Michał Bryl i Bartosz Łosiak
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Michał Bryl i Bartosz Łosiak

Poniedziałkowy poranek upływał pod znakiem polskiej siatkówki. Na arenie pod Wieżą Eiffla o ćwierćfinał walczyli nasi siatkarze plażowi. Walczyli ambitnie, ale było to za mało, aby pokonać Hiszpanów.

W poniedziałek trwała walka o ćwierćfinały w siatkówce plażowej na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. W tej fazie turnieju mogliśmy emocjonować się występem jedynej polskiej pary - Bartosza Łosiaka i Michała Bryla.

Biało-Czerwoni w fazie grupowej wygrali dwa mecze oraz zanotowali jedną porażkę. To wystarczyło, aby wyjść z drugiego miejsca i awansować bezpośrednio do 1/8 finału olimpijskiego turnieju. Ich rywalami byli Pablo Herrera Allepuz i Adrian Gavira Collado. Dla tego pierwszego to już szósty występ na igrzyskach olimpijskich z rzędu. Największe sukcesy Herrera święcił w Atenach w 2004 roku, kiedy to wywalczył srebro.

Hiszpańska para gra ze sobą od 2008 roku. Duet Bryl/Łosiak grają wspólnie od sezonu 2022. Od tego czasu obie drużyny już rywalizowały ze sobą, w dwóch dotychczasowych pojedynkach jest 1:1. Jednak Bartosz Łosiak już wcześniej mierzył się z Pablo Herrerą i Adrianem Gavirą. Wcześniej Polak grał z Piotrem Kantorem i historia spotkań obu tych par sięga aż 2014 roku. Po drodze były różne turnieje, ale jest jedno szczególne spotkanie. Miało ono miejsce 31 lipca 2021 roku i odbyło się w Tokio. To właśnie duet Hiszpanów zatrzymał Biało-Czerwonych na poprzednich igrzyskach olimpijskich. Wtedy to była walka o czołową szesnastkę i Polacy przegrali po tie-breaku.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ten obrazek z Paryża zapadnie mu w pamięci. "Ikoniczne"

To oznacza, że przynajmniej Bartosz Łosiak miał do wyrównania rachunki z Hiszpanami. Dla niego to już trzeci start na igrzyskach olimpijskich. Edycja Paryż 2024 jest jego najlepszym występem, ponieważ w Rio de Janeiro i Tokio kończył na siedemnastym. Dla Michała Bryla to drugi olimpijski start, w Tokio grał w parze z Grzegorzem Fijałkiem i również zakończyli poza szesnastką.

Początek niezbyt udany dla obu par, więcej błędów niż udanych akcji. Jako pierwsi przewagę zaczęli budować Hiszpanie, już na początku pierwszego seta było 6:3. Po tym jednak Biało-Czerwoni zaczęli odrabiać straty. Dobrze w ataku grał Bartosz Łosiak, skuteczny na siatce był Michał Bryl, a w ofensywie pomylili się rywale. Od tego momentu spotkanie się już bardziej wyrównało, choć nadal to Hiszpanie jako pierwsi wychodzili na prowadzenie. Na przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy minimalnym prowadzeniu Herrery i Gaviry 11:10. Po niej nadal oglądaliśmy bardzo wyrównane starcie, wymianę punktów z obu stron. Ciężko było którejś z drużyn wypracować większą przewagę.

Cały czas jednak na pierwsze prowadzenie Polaków w tym meczu, a to nie nadchodziło. Za to coraz skuteczniej zaczęli grać Hiszpanie. Po trzech punktach z rzędu i prowadzeniu 15:12 dla rywali, nasi zawodnicy poprosili o przerwę. Po niej Biało-Czerwoni rzucili się w skuteczną pogoń. Zagrali dobrze w defensywie i mogli wykorzystywać swoje szanse w ataku, dzięki czemu doprowadzili do remisu 16:16. W tym momencie o przerwę poprosili Hiszpanie, a po niej Pablo Herrera wykonał skuteczny atak i nadal musieliśmy czekać na pierwsze prowadzenie naszego duetu. Bartosz Łosiak i Michał Bryl wyszli na prowadzenie w bardzo ważnym momencie, po błędzie Hiszpanów Polacy prowadzili 20:19! Pierwszej piłki setowej jednak nie wykorzystaliśmy i gra toczyła się na przewagi. W tej lepsi okazali się Hiszpanie, a w zasadzie pomocną dłoń wyciągnęli nasi reprezentanci. Po ataku w aut Bartosza Łosiak wygrywa duet Herrera/Gavira 23:21.

Druga partia także zaczęła się od prowadzenia Hiszpanów. I, gdy tylko nasi zawodnicy doprowadzali do remisu, to ponownie rywale zdobywali kolejny punkt. Na pierwsze prowadzenie Biało-Czerwoni wyszli po skutecznej kontrze na 4:3, tuż przed zmianą stron. Ta radość z przewagi nie trwała długo, bo trzy kolejne punkty zdobyli Hiszpanie i prowadzili już 6:4. Na szczęście nasi zawodnicy szybko zareagowali i nie dali na większą przewagę. Po kolejnej zmianie stron Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie 8:7, a następną kontrę dobrze wykorzystali Polacy i mieli już dwa punkty przewagi. Hiszpanie także nie mieli zamiaru odpuszczać i doprowadzili do remisu 10:10, ale na przerwę techniczną to ponowie para Bryl/Łosiak schodziła z minimalną przewagą.

Cały czas jednak gra toczyła się niemal punkt za punkt. Ciężko było o wypracowanie większej, bezpiecznej przewagi. Na szczęście dotyczyło to obu drużyn. Zanosiło się jednak na nerwową końcówkę. Od stanu 13:12 dla Polaków ponownie serię punktów zanotowali Hiszpanie, którzy objęli prowadzenie 15:13 i po zmianie stron to nasi reprezentanci musieli gonić. Ta pogoń jednak się nie udała. Hiszpanie zagrali lepiej w drugiej części seta i kończą ten mecz asem serwisowym. Herrera i Gavira wygrali 21:18 i cały mecz 2:0.

Tym samym to Hiszpanie meldują się w najlepszej ósemce turnieju igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Dla Polaków to oznacza koniec gry w stolicy Paryża. Nasi reprezentanci popełnili za dużo błędów, aby móc cieszyć się z awansu. W sumie było ich aż 18 (10 z zagrywki i 8 w ataku), a Hiszpanie tych błędów popełnili o pięć mniej. To właśnie te detale decydowały w tak wyrównanym pojedynku.

1/8 finału turnieju mężczyzn:
Michał Bryl/Bartosz Łosiak (POLSKA) - Pablo Herrera Allepuz/Adrian Gavira Collado (Hiszpania) 0:2 (21:23, 18:21)

Czytaj także:
Dziennikarz pokazał wypowiedź trenera polskiej medalistki IO sprzed prawie 3 lat. Prorok!
Nowy król młota. "Uczucie nie do pobicia"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty