Bruno Rezende: Oby nie kazano nam grać półfinału dzień wcześniej

Rozgrywający reprezentacji Brazylii przyznaje, że Canarinhos potrzebują na boisku Murilo. Jego brak mógł być przyczyną porażki z Polską.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zwycięstwie z Rosją siatkarze Brazylii tym razem nie odmówili pomeczowych wywiadów. Co więcej, nie unikali w nich pytań dotyczących rozegranego dzień wcześniej spotkania z biało-czerwonymi. [ad=rectangle]

- W meczu z Polską przede wszystkim nie wykorzystaliśmy swoich szans, przegrywaliśmy punkty i akcje, które powinny być nasze. Nie pokazaliśmy wszystkiego, na co nas stać. Jeśli dajesz z siebie wszystko, grasz na sto procent i rywal wygrywa to jest to do zaakceptowania. Przeciwnikowi należą się wtedy wyrazy najwyższego uznania. Ale gdy masz okazje i je marnujesz, to trudno zaakceptować taki stan rzeczy. Z gospodarzem graliśmy innym systemem, bez Murilo. Musieliśmy się na niego przestawić. To było bardzo trudne zadanie i chyba nie do końca sobie z nim poradziliśmy - przyznał Bruno Rezende.

- Jesteśmy dużo bardziej dostosowani do gry w ustawieniu, którego ważnym punktem jest właśnie Murilo. Z Felipe przeciwko waszej drużynie momentami grało nam się bardzo dobrze, ale nie byliśmy aż tak regularni, jak w meczu z Rosją. To mógł być klucz do porażki z Polską - dodał syn selekcjonera Canarinhos.

Ostatni raz klan Rezende zjawił się na konferencji poprzedzającej III rundę mistrzostw świata
Ostatni raz klan Rezende zjawił się na konferencji poprzedzającej III rundę mistrzostw świata

W środę obrońcy tytułu grali z nożem na gardle. Porażka ze Sborną eliminowała ich bowiem z walki o medale. Nie mogli więc pozwolić sobie choćby na moment dekoncentracji. Ostatecznie wygrali 3:0 i pewnie awansowali do półfinału mistrzostw świata. - Przegranie meczu z Rosją byłoby dla nas śmiercią. Musieliśmy wygrać i pozostać przy życiu. Bardzo tego chcieliśmy. Dawało nam to siłę, wola zwycięstwa poprowadziła nas do wygrania tego bardzo ważnego meczu - zdradził urodzony w Rio de Janeiro zawodnik.

Choć Canarinhos mają w kieszeni awans, o porażce z reprezentacją Polski szybko nie zapomną. Nie chodzi jednak o zamieszanie i utarczki, które mu towarzyszyły, ale o wnioski, które zespół powinien wyciągnąć ze swojej słabszej dyspozycji. - Oczywiście porażkę z biało-czerwonymi musimy wykasować z głów, ale powinniśmy też z tego meczu wyciągnąć naukę i odpowiednie wnioski na przyszłość. Popełniliśmy w tym spotkaniu wiele błędów. Z tak silnymi zespołami jak Polska spotkamy się w fazie finałowej, więc musimy naszą grę na pewno poprawić, bo grając tak, jak we wtorek, wiele nie osiągniemy - zaznaczył Bruno.

Reprezentanci Brazylii chcą teraz skupić na kolejnych meczach i realizacji celu, którym jest obrona tytułu. - Musimy odpocząć i mieć nadzieję, że nikt nie każe nam grać półfinału dzień wcześniej - podkreślił rozgrywający. - Nie żałuję, że nie poszedłem na konferencją prasową. Oni (działacze - przyp. red.) robią, co im się tylko podoba, więc i my też tak możemy - dodał, wbijając "szpilę" działaczom FIVB, do których Canarinhos mają olbrzymie pretensje za sposób organizacji trzeciej rundy mistrzostw świata.

Żółto-zieloni dzień po dniu mierzyli się z zespołami, które w czwartek powalczą o drugiej miejsce w półfinałach MŚ. Kto według Bruninho będzie faworytem ostatniego spotkania w grupie H mistrzostw? - Trudno porównać Polskę i Rosję. To zupełnie inne zespoły, o różnych parametrach. Sborna to mocniejsza zagrywka. Polacy serwują dużo flotów, a to coś zupełnie innego. Gospodarze turnieju bardzo dobrze radzą sobie w defensywie. Bronią bardzo dużo piłek, więc grając z nimi trzeba być bardzo czujnym. Przy tak odmiennych zespołach nie sposób jednoznacznie wskazać faworyta. Spodziewam się jednak bardzo dobrego meczu - stwierdził. - Wydaje mi się, że doping nie będzie dla Rosjan problemem. Jest w tym zespole kilku złotych medalistów igrzysk olimpijskich. Grali zresztą ostatnio w Memoriale Huberta Wagnera, więc na pewno wiedzą czego się tu spodziewać. Muszą się przede wszystkim przygotować do gry z bardzo dobrym zespołem. To jest ich główny problem - podkreślił 28-letni rozgrywający.

Źródło artykułu: