Z perspektywy czasu same MŚ 2014 kojarzą się wyłącznie z dobrymi i pozytywnymi rzeczami. Polacy zdobyli złoto przed własną publicznością, MVP został wybrany Mariusz Wlazły, a Stephane Antiga odpłacił się PZPS-owi za zaufanie i powierzenie kadry, choć jeszcze kilka miesięcy wcześniej walczył na plusligowych parkietach.
Podczas Memoriału Wagnera, który był ostatecznym sprawdzianem przed MŚ 2014, Antiga zrezygnował z Bartosza Kurka. Decyzja była zaskakująca i do tej pory Francuz o jej motywach nie wspominał.
- Przy każdym wyborze nadrzędnym interesem jest dobro drużyny. Nie podejmuję decyzji, bo wstałem rano z łóżka i tak sobie wymyśliłem przy śniadaniu. Nie wykonuję swojej pracy dla zasług, ale dlatego że ją kocham i chcę to robić. Jeżeli chciałbym być przyjacielem każdego, to nie mógłbym dobrze wykonywać swoich obowiązków. W przypadku Bartka liczyłem się z krytyką ze strony dziennikarzy, kibiców, całego środowiska. Było mi tym trudniej, że znałem go jako mojego kolegę z boiska - wyjaśnił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Rozstanie Kurka z kadrą nie było jednak długie, powrócił już w kolejnym sezonie, a decyzja z 2014 roku odeszła w zapomnienie. - Pierwszy wyszedłem z propozycją i zaproponowałem mu inny projekt, czyli pozycje atakującego. On zaakceptował to ryzyko i według mnie był jednym z najlepszych prawoskrzydłowych świata. Miałem wrażenie, że nie tylko dobrze grał, ale też dobrze czuł się na tej pozycji. Nawet jeśli stał w kwadracie, a pierwszym atakującym był Dawid Konarski, to cały czas pomagał drużynie. Nie miał z tym problemu - powiedział Antiga.
Gorąco było także na linii z Fabianem Drzyzgą. Podczas Pucharu Świata w 2015 roku francuski trener jasno określił, kto jest pierwszym rozgrywającym w drużynie i był nim Grzegorz Łomacz. Choć Drzyzga do samego końca grał w kadrze Antigi, po jego odejściu, wydawał się być zadowolony z takiej decyzji. - Wy możecie napisać to, co on powie, ale ode mnie nie usłyszycie słowa komentarza na jego temat - uciął Francuz.
Antiga aktualnie jest szkoleniowcem ONICO Warszawa. Jego zespół zajmuje 3. miejsce w tabeli PlusLigi i w najbliższy weekend zagra przeciwko PGE Skrze Bełchatów w półfinale Pucharu Polski we Wrocławiu.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #10: Mówiono, że to szaleństwo. A to przemyślany plan Szczęsnego
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)