W obecnym systemie rozgrywania mistrzostw świata liczy się nawet pozornie błaha kwestia, czy dany zespół będzie drugi czy trzeci po pierwszej fazie grupowej. W przypadku drużyn Niemiec i Finlandii, które walczą o dumne miano najlepszego po Brazylii zespołu grupy B mundialu, sobotnie, bezpośrednie spotkanie będzie miało duże znaczenie, ponieważ przy zajęciu miejsca tuż za czołową dwójką w grupie dany zespół czekają w następnej fazie turnieju podróże do Wrocławia, które mogą odbić się na dyspozycji, natomiast w przeciwnym wypadku zostaje się w Katowicach. Poza tym przypomnijmy, że tym razem w drugiej rundzie mundialu liczą się punkty zdobyte z zespołami ze swojej grupy, a żadna z ekip nie pogardzi wyższym dorobkiem na starcie.
[ad=rectangle]
Czy da się sprawiedliwie ocenić realną siłę zespołów Tuomasa Sammelvuo i Vitala Heynena? Póki co jeżeli Finowie sprawiali niespodzianki, to wyłącznie pozytywne, począwszy od wyjątkowego zwycięstwa z Kubą na inaugurację mistrzostw (3:2) i tysięcy żywiołowych fanów, którzy przybyli na czas rozgrywek do Katowic i odpowiadają za atmosferę pierwszego etapu siatkarskich zmagań w tym mieście. Poza tym nawet porażka 0:3 z Brazylią byłą na swój sposób ładna: sam trener Brazylijczyków chwalił rywali za wysoki poziom i wyjątkowe wsparcie fanów, które dorównywało temu podczas spotkań reprezentacji Polski w "UFO Hall". - Rywale zagrali świetne spotkanie, popełniłi zaledwie dwa własne błędy, jeżeli odejmiemy nieudane serwisy! Biorąc pod uwagę presję nałożoną przez nas, jest to wielka sztuka, jestem pod wielkim wrażeniem. Myślę, że od czasu meczu z Kubą, który z początku był mocno nerwowy, Finowie zrobili spory postęp: teraz ich gra była płynniejsza i było w niej więcej swobody. To była ich gra, szybsza niż w ostatnich latach, czego nie do końca się spodziewaliśmy - mówił Bernardo Rezende.
Natomiast kadra Niemiec również pewnie wygrywa swoje spotkania i na razie okupuje drugie miejsce, ale póki co jej występy wiążą się z pewnymi rozczarowaniami. Mowa o inauguracyjnym spotkaniu mistrzostw, w którym kadra belgijskiego trenera bez oporu uległa Canarinhos 0:3 w bardzo słabym stylu, oraz starcie z Tunezją, co prawda zwycięskie, jednak Niemcom zdarzyło się podczas niego stracić z afrykańskim zespołem seta na własne życzenie. Sam Heynen przyznawał, że zbytnio zamieszał składem i zaburzył przez to tempo gry drużyny, a dodawał: - Wróciliśmy po dziesięciu minutach przerwy po drugim secie na boisko w fatalnej kondycji mentalnej... Mogę powiedzieć nieco złośliwe, że jesteśmy idealnym przykładem, wręcz książkowym, jak nie wracać na mecz po przerwie - atakujący nie krył złości.
Wynik rywalizacji między ambitnymi Finami, niesionych jak na skrzydłach przez doping (obecnie) prawie pięciu tysięcy sympatyków a podrażnionych przez własne błędy Niemców, których wspiera kilkusetosobowy, oficjalny fanklub. zapowiada się fascynująco z każdego punktu widzenia. Obie grupy kibiców stworzą z pewnością warte obejrzenia widowisko na widowni, pozostaje tylko, by obie ekipy siatkarzy dostosowały się poziomem zmagań na parkiecie. Kto okaże się lepszy i poprowadzi swoją kadrę narodową do wygranej, niezawodny czy błyskotliwy ?
[b]Finlandia - Niemcy / 6 września, sobota, godzina 16:30 (Spodek, Katowice)
[/b]