Legendarny francuski rugbysta, uczestnik Pucharu Sześciu Narodów oraz wicemistrz świata z 1999 r., Christophe Dominici, nie żyje - podały francuskie media. Były sportowiec został znaleziony martwy w parku Saint-Cloud pod Paryżem we wtorek (24 listopada). Miał 48 lat.
"Dzisiaj rodzina rugby straciła legendę i symbolicznego gracza. Dominici odcisnął piętno na całej generacji zawodników naszego sportu" - napisała Francuska Federacja Rugby w mediach społecznościowych.
"Lokalne władze poinformowały, że prawdopodobną przyczyną śmierci 67-krotnego reprezentanta Francji było samobójstwo. Świadek widział mężczyznę pasującego do jego opisu, skaczącego z dachu niezamieszkanego budynku" - pisze portal rt.com.
Fani rugby zapamiętali Dominiciego z półfinału MŚ 1999 przeciwko Nowej Zelandii. Zasłynął wtedy wspaniałym przyłożeniem w wygranym przez Trójkolorowych 43-31 pojedynku z All Blacks.
W 2008 r. - po 17 latach kariery zawodniczej - Dominici został trenerem. Był jednak zatrudniony przez Stade Francais tylko przez jeden sezon. W swojej autobiografii z 2007 r. napisał, że jest podatny na napady depresji, jednocześnie podkreślając, iż był maltretowany w dzieciństwie.
Christophe Dominici : la planète rugby pleure un joueur «autant apprécié de ses partenaires que de ses adversaires»
— Le Parisien - Sports (@LeParisienSport) November 25, 2020
https://t.co/PvTSe3bVFp pic.twitter.com/EJpsbt5g7I
Zobacz:
Szokująca diagnoza byłego reprezentanta Anglii. I to wieku 40 lat
Nie żyje 37-letni zawodnik. Był gwiazdą walijskiej ligi rugby. Podejrzewano u niego koronawirusa