Urodził się w Londynie, a karierę zaczynał w Australii. Zakończył ją w 2012 roku. W międzyczasie był zamieszany w aferę narkotykową - w 2009 roku nie poddał się testom na obecność niedozwolonych substancji - kosztowało go to 9-cio miesięczną dyskwalifikację.
Co więcej, w tym samym sezonie nie mógł regularnie cieszyć się grą - przyczyną były pierwsze problemy z mózgiem. Nic jednak dziwnego, bo Lipman nie oszczędzał się na boisku.
Najlepszym dowodem na to, że Anglik nie odpuszczał, jest fakt, iż na przestrzeni 13-letniej kariery był aż 30-krotnie nokautowany! W rozmowie z Sydney Morning stwierdził, że "grałby dalej nawet wtedy, kiedy byłby całkowicie znokautowany".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Wszystkie ciosy musiały się gdzieś odbić na zdrowiu. Takiej diagnozy w wieku 40 lat jednak nikt się nie spodziewał. Źródła donoszą, że Brytyjczyk cierpi na "łagodną demencję".
Lipman stał się zapominalski - to wzbudziło podejrzenia żony. Ta skierowała go na badania. Wyniki były niewiarygodne. Przeszedł wiele testów, osiągając wynik 77 na 100 możliwych, a ona pomyślała, że to świetny wynik. Rzeczywistość była jednak zgoła odmienna.
Okazało się, że Lipman w wieku zaledwie 40 lat ma początki demencji. Kto wie, czy doszłoby do takich rzeczy, gdyby zawodnik posłuchał lekarzy - ci w 2009 roku radzili mu zakończyć karierę. Ten zignorował to, grał jeszcze przez trzy lata. - W całej mojej karierze naprawdę dużo razy uderzyłem głową i przeszedłem wiele wstrząsów mózgu - przyznał.
- Kiedy ciało mówi, że już wystarczy, to trzeba go słuchać i być rozsądnym. Najtrudniej jest przyznać, że twój czas minął i pogodzić się z tym faktem.
Zobacz także:
"Wolałem umrzeć niż ujawnić, że jestem gejem". Coming out rugbysty
Mikołaj Olędzki zapisał się w historii. Wielki sukces polskiego sportowca w Anglii