Kanadyjczycy dość niespodziewanie awansowali z grupy A, zwanej też "grupą śmierci", do ćwierćfinałów. Zagrali świetne spotkanie na otwarcie turnieju olimpijskiego pokonując 3:0 USA, a na koniec skorzystali na tym, że Włosi mieli już pewne pierwsze miejsce w grupie i odpuścili ostatni mecz. To wystarczyło na awans do fazy pucharowej, ale długo w niej Kanadyjczycy nie pograli, bo przegrali 0:3 z Rosją.
- Nie zagraliśmy dobrego spotkania w ćwierćfinale - przyznał szkoleniowiec przegranych. - Przede wszystkim mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem bardzo trudnej zagrywki Rosjan, a bez przyjęcia jest prawie niemożliwe, żeby grać dobrą siatkówkę. Popełniliśmy zatrważającą liczbę błędów i brakowało nam cierpliwości - ocenił Glenn Hoag.
Jednak szkoleniowiec podkreślił, że ten występ będzie cennym doświadczeniem dla jego podopiecznych w kontekście przyszłości. - Mamy bardzo młodą drużynę i większość zawodników ma szansę na wyjazd na kolejne igrzyska w Tokio w 2020. Już zaczynamy przygotowania do zrealizowania tego celu - zapowiedział doświadczony trener.
Kapitan reprezentacji Kanady był bardziej krytyczny w ocenie ćwierćfinałowego występu swojej drużyny. - Rosjanie byli o wiele mocniejsi i lepsi od nas. My popełniliśmy za dużo błędów. W przyjęciu, na zagrywce czy dotykając siatki, właściwie we wszystkich elementach. Przy takiej liczbie błędów jest niezwykle trudno nawiązać walkę z przeciwnikiem - przyznał przyjmujący Fred Winters.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna karta Brazylii (źródło TVP)
{"id":"","title":""}