Ewa Swoboda zaprzyjaźniła się ze Schippers. "Powiem jej, żeby to wygrała"

PAP/EPA / FRANCK ROBICHON
PAP/EPA / FRANCK ROBICHON

Ewa Swoboda zajęła siódme miejsce w swoim pierwszym w karierze olimpijskim półfinale biegu na 100 metrów. Polka była zadowolona zarówno z czasu (11,18 sekundy), jak i z tego, co udało się jej w Rio osiągnąć.

Złota medalistka mistrzostw Europy juniorów, o której w kraju ostatnio często było głośno ze względu na ustanawiane rekordy kraju i juniorskie rekordy świata, w Rio de Janeiro po raz pierwszy spotkała się ze sprintem na najwyższym poziomie. Nie przestraszyła się, przebrnęła przez eliminacje, a w półfinale dzielnie walczyła o jak najlepszy rezultat.

- Pobiegłam w półfinale igrzysk olimpijskich. Taki był mój cel. Zobaczyłam, jak to jest i czuję się szczęśliwa. Jakie wnioski? Muszę wyleczyć bark, nie wiem, co się z nim dzieje. Na szczęście w sztafecie biegnę na pierwszej zmianie, więc nie będę musiała wyciągać lewej ręki po pałeczkę. Następnej zawodniczce przekazuję ją prawą ręką. Ten ślad, który mam na ramieniu, może wygląda groźnie, ale to nie siniak, tylko ślad po bańce - mówiła Swoboda w rozmowie z dziennikarzami.

- Igrzyska mnie nie przytłoczyły, bo się nimi bawię. Jak będę seniorką sytuacja się zmieni, starty będę traktować bardziej na poważnie - zaznaczyła 19-latka z Żor. Startując z najlepszymi sprinterkami na świecie miała okazję nawiązać kilka cennych znajomości. Jedną z jej koleżanek jest teraz znakomita Holenderka Dafne Schippers, jedyna która w ostatnich latach jest w stanie walczyć o zwycięstwo z Jamajką Shelly-Ann Fraser-Price.

- Przed półfinałami życzyłyśmy sobie powodzenia z Dafne. O, właśnie! Muszę jej powiedzieć, żeby to wygrała. Ale to dopiero za chwilę - podkreśliła Swoboda zaraz po swoim biegu. - Inne wielkie zawodniczki są bardzo miłe, można się od nich uczyć. Mam nadzieję, że kiedyś będę biegać tak, jak one. Zapytam Dafne, może ona zechce mnie pouczyć - śmiała się 19-latka.

ZOBACZ WIDEO  bieg Ewy Swobody

{"id":"","title":""}

Polka zobaczyła, że wyniki rzędu 11,1-11,2 sekundy to za mało, by liczyć się w walce o olimpijski finał. Tu trzeba być szybszym o co najmniej dwie dziesiąte. Czy nasza zawodniczka jest w stanie w przyszłości biegać 100 metrów w czasie poniżej 11 sekund? - Potrenujemy, zobaczymy. Każda sprinterka trenuje po to, żeby złamać tę barierę. Ja mam dopiero 19 lat, a już byłam w półfinale igrzysk olimpijskich. To naprawdę dużo. Życiówki nie było, ale 11,18 to chyba mój drugi najlepszy wynik w karierze. Nie mam więc powodów, żeby się martwić - mówiła.

Swoboda ma już wyznaczone cele na przyszły sezon. Pierwszy z nich to pobicie swojego rekordu życiowego na 60 metrów w hali. - Ale nie powiem, że pobiegnę poniżej 7 sekund, bo będę musiała to zrobić - żartuje. - Byłoby fajnie zaliczyć kilka startów na mityngach Diamentowej Ligi. Byłam na dwóch i bardzo mi się podobało. No i mieli dobre jedzenie.

Wyjazdy na Diamentową Ligę będą oznaczały konieczność dość sprawnego porozumiewania się w języku angielskim. A z tym Swoboda swego czasu miała problemy. W 2013 roku w internecie furorę robiło wideo z jej wywiadem z mistrzostw Europy juniorów w Doniecku. Wtedy w języku Szekspira mówiła komicznie. - Donieck był dawno temu, teraz mówię już lepiej. Po eliminacjach udzielałam nawet wywiadu po angielsku. Skończyłam szkołę, więc może czas zabrać się za naukę tego języka. Bo żeby zdać maturę musiałam koncentrować się na innych przedmiotach. Na wakacje jadę do USA, więc tam pewnie trochę się podszkolę.

Energiczna 19-latka przed swoim startem w półfinale 100 metrów oglądała oczywiście finał rzutu dyskiem z udziałem Piotra Małachowskiego. Polak zdobył srebrny medal, a złoto stracił w ostatniej kolejce. - Jezus Maria! Oglądałam konkurs, gdy byłam u fizjoterapeuty i trochę się zdenerwowałam. Ale gratuluję. Kurczę, też bym kiedyś chciała zdobyć srebrny medal igrzysk olimpijskich - zaznaczyła Ewa Swoboda.

Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro

ZOBACZ WIDEO Iwona Niedźwiedź: Mamy ogromną szansę na medal (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: