Rio 2016. Polscy siatkarze nadal niepokonani. Ćwierćfinał już pewny

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W swoim trzecim meczu na igrzyskach olimpijskich Polacy mierzyli się z bardzo trudnym rywalem. W walce o pierwsze miejsce w grupie pokonali Argentynę w trzech setach, z czego ten ostatni był grany bardzo długo na przewagi.

Biało-Czerwoni z każdym meczem turnieju olimpijskiego mają poprzeczkę zawieszoną nieco wyżej. Po Egipcie i Iranie przyszedł czas na niespodziewanego lidera grupy B - Argentynę. Wszyscy spodziewali się zaciętego spotkania, którego wynik może zadecydować o tym, kto wygra grupę.

Już od pierwszego gwizdka Polacy pokazali koncentrację, dobre przygotowanie taktyczne i świetną formę fizyczną. Grali doskonale w każdym elemencie i całkowicie zdominowali rywala. Od samego początku błyszczeli wcześniej krytykowani środkowi - Mateusz Bieniek i Karol Kłos - którzy blokowali, atakowali i popisywali się świetnymi zagrywkami. Bardzo dobrze prowadził grę zespołu Grzegorz Łomacz, który z łatwością gubił blok przeciwnika i mocno ułatwiał swoim kolegom zdobywanie punktów atakiem. Podopieczni trenera Stephane'a Antigi bardzo szybko zbudowali sobie przewagę i spokojnie ją utrzymali do końca seta, którego efektownym atakiem zakończył Michał Kubiak.

Druga partia nie różniła się wiele od pierwszej. Polacy z ogromną pewnością siebie zdobywali kolejne punkty. Byli bezbłędni i bardzo skuteczni w ataku, a blokiem i obroną nieustannie powstrzymywali podopiecznych trenera Julio Velasco. W środku seta Bieniek popisał się wspaniałą serią na zagrywce i przewaga Biało-Czerwonych urosła do pięciu punktów. Rywale mieli problemy z przyjęciem polskiego serwisu i rzadko wychodziły im w pełni udane akcje. Nie pomagały ani zmiany ani czasy i mistrzowie świata z łatwością wygrali drugiego seta.

Trzecia odsłona spotkania była nieco bardziej wyrównana. Polacy stracili nieco koncentrację, przestali wywierać presję zagrywką i mieli problemy z zatrzymaniem ataków przeciwnika. Argentyńczycy natomiast rzucili się do boju z większą agresją i determinacją, zaczęli punktować serwisem i blokiem. Pomyłka Mateusza Miki w ataku po prostej dała Albicelestes pierwsze dwupunktowe prowadzenie w meczu (13:11). Jakość gry Biało-Czerwonych mocno spadła i zaczęła się gra punkt za punkt. Nie pomagało to, że Polacy psuli bardzo dużo zagrywek. Coraz mniej skutecznego Mikę zmienił Rafał Buszek i od razu zapunktował blokiem, a potem skończył dwa ataki, ale rozpędzeni Argentyńczycy grali coraz lepiej i coraz pewniej. Zablokowanie Facundo Conte dało goniącym Polakom remis po 22, ale to rywale mieli piłkę setową. Obronił ją mocnym atakiem po bloku Kubiak. Potem przewaga przechodziła z jednej strony na drugą, Polacy też mieli kilka piłek meczowych. W bardzo zaciętej końcówce górą ostatecznie byli Biało-Czerwoni, którzy lepiej wytrzymali wojnę nerwów.

Obie ekipy mają jeszcze do rozegrania dwa mecze fazy grupowej. Polacy w sobotę powalczą z Rosją, a w poniedziałek z Kubą. Niezależnie od wyniku tych spotkań mają już pewny awans do ćwierćfinału, do którego wejdą cztery najlepsze drużyny z grupy.

Polska - Argentyna 3:0 (25:21, 25:19, 37:35)

Polska: Łomacz (2), Kurek (12), Kłos (14), Bieniek (10), Kubiak (10), Mika (9), Zatorski (libero) oraz Drzyzga, Konarski (1), Nowakowski, Buszek (6).

Argentyna: Poglajen (6), Conte (13), Sole (8), Lima (4), Crer (3), De Cecco, Gonzalez A. (libero) oraz Gonzalez D., Gonzalez J. (13), Bruno (4), Palacios (1).

ZOBACZ WIDEO Rio 2016. Nasze nadzieje medalowe! (źródło TVP)

Źródło artykułu: