- Wreszcie zacząłem łapać swój zwyczajny rytm - powiedział Rafał Sonik zaraz po ukończeniu czwartego etapu Rajdu Maroka. To pierwsza wygrana Polaka po poważnej kontuzji z Rajdu Dakar. W klasyfikacji zmagań krakowianin zajmuje drugie miejsce i już tylko odległość pomiędzy Erfudem i Fezem dzieli go od podium Pucharu Świata.
Choć czwarty etap przyniósł Sonikowi sporo przyjemności z jazdy, z pewnością nie będzie dobrze wspominać pierwszej części dwudniowego maratonu. - Przez półtorej godziny naprawiałem urwany stelaż od nawigacji. Zapomniałem niestety o palącym słońcu i odpowiednim nawodnieniu. Przez to druga część oesu była prawdziwą mordęgą. Na maratońskim biwaku bolała mnie głowa i czułem się po prostu fatalnie. Na szczęście o poranku ani organizm, ani quad nie odmówili posłuszeństwa i nie zawiedli na trasie - relacjonował.
Na odcinku liczącym niemal 300km "SuperSonik" sprawił się doskonale, wygrywając swój pierwszy etap w tym sezonie Pucharu Świata. Pierwszy od poważnego złamania i sierpniowego powrotu do ścigania z czołówką. - Zarówno przed rajdami w Ameryce Południowej, jak i tutaj przyjąłem prostą zasadę: mogę nie wygrać, ale nie mogę narazić się na kolejną kontuzję. Łatwiej jest przełknąć gorycz porażki, kiedy wiesz, że mógłbyś więcej, niż gorycz ponownego urazu i zaprzepaszczenia długiego okresu rehabilitacji - mówił quadowiec.
W poniedziałek problemów technicznych nie uniknął z kolei lider rajdu i klasyfikacji Pucharu Świata Aleksander Maksimow. - Jest świetnie przygotowany fizycznie, ma już duże doświadczenie nawigacyjne i dobrze przygotowany quad. To doskonały rywal i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy mogli ścigać się już w pełnym wymiarze, walcząc we wszystkich zaplanowanych rundach - zakończył Polak, który po ukończeniu etapu podarował rywalowi fragment ramy. Rosjanin uszkodził go podczas ścigania i był mu niezbędnym do naprawy pojazdu przed ostatnim dniem.
Od Fezu, gdzie zakończy się rywalizacja w Rajdzie Maroka oraz tegorocznym Pucharze Świata, zawodników wciąż dzieli 457 kilometrów, w tym 198 kilometrów odcinka specjalnego. Puchar Świata zapewnił już sobie Aleksander Maksimow. Rafał Sonik walczy o drugi stopień podium.
ZOBACZ WIDEO Serie A: szczęśliwe zwycięstwo Romy. Fatalny rzut karny gracza Empoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]