Jako pierwsi na trasę niedzielnego etapu wyruszyli motocykliści. - Pierwszy odcinek Rajdu Dakar 2015 był bardzo szybki, prędkość maksymalna mojego motocykla wyniosła 172km/h. Trasa była trochę w stylu motocrossowym - mówił na mecie Jakub Przygoński. Najlepszy z polskich jednośladowców uplasował się na 31. miejscu. Cztery minuty dłużej, pierwsze oesowe 175 km pokonywał Jakub Piątek. Michał Hernik był 79., Paweł Stasiaczek 81., a Maciej Berdysz 131.
[ad=rectangle]
Zdecydowanie lepiej zaprezentował się nasz jedynak w klasie quadów. Rafał Sonik mimo obaw o prędkości maksymalne na twardej nawierzchni utrzymał tempo czołówki i zakończył tę część zmagań na drugim miejscu. Kapitan Poland National Team ustąpił tylko Ignacio Casale, który ostatnie 30 km zmagał się z awarią skrzyni biegów. - Powtarzam to zawsze i powtórzę jeszcze raz, że pierwszy etap jest dla mnie zawsze kluczowy. Jeśli coś się dzieje, to właśnie na nim, dlatego cieszę się, że jestem na mecie z takim czasem. Pierwsze emocje opadły i teraz trzeba odpocząć przed poniedziałkowym, naprawdę trudnym i długim etapem - komentował Rafał Sonik.
Wśród kierowców samochodów piąty czas "wykręcił" Krzysztof Hołowczyc, który marzy, aby w swoim 10. starcie w Dakarze wskoczyć do pierwszej trójki. Polskiego weterana wyprzedził tylko pierwszy lider zmagań - Nasser Al Attiyah, kolega z zespołu X-Raid Orlando Terranova, Amerykanin Robby Gordon oraz doświadczony reprezentant RPA, Giniel de Villiers. - Starałem się jechać mądrze, nie szarżować zbytnio ale jednocześnie nie odstawać od czołówki. Pierwszy odcinek był bardzo szybki ale i w miarę przyjemny. Jestem też bardzo zadowolony ze współpracy z Xavierem. To jego Dakarowy debiut, a spisał się bardzo dobrze - relacjonował "Hołek".
Dobre miejsca wywalczyli również (15.) oraz z (18.). z Jackiem Lisickim zameldowali się na mecie oesu z 54. czasem wśród 161 samochodów. O ogromnym pechu może mówić zeszłoroczny triumfator , którego Mini z powodu awarii stanęło na pierwszych kilometrach. Hiszpan ukończył etap na holu ale kilkugodzinna strata praktycznie przekreśliła jego szanse na powtórzenie sukcesu sprzed roku.
Najdłużej tradycyjnie trzeba było czekać na ciężarówki. Etap wygrał Hans Stacey w holenderskim Iveco, a jego kuzyn, Gerard de Rooy z Dariuszem Rodewaldem na pokładzie uzyskał 9. czas. Na 37. lokacie rozgrzewkę zakończyli Robin Szustkowski i Jarek Kazberuk. W ich Tatrze Jamal źle zostało dopasowane oprogramowanie silnika. Na drodze pełnej zakrętów pod kątem 90 stopni, na niskich przełożeniach brakowało im mocy, ale nie zepsuło to humoru duetu. - To dopiero pierwszy etap. Będzie jeszcze czas na ściganie - skomentował krótko Jarek Kazberuk.
W poniedziałek motocykle, quady i samochody pokonają 518 km odcinka specjalnego, pełnego pułapek nawigacyjnych i wymagającego terenu. Będzie to pierwszy, wielki test, który prawdopodobnie wyeliminuje z rywalizacji już pierwszą, pokaźną grupę pojazdów. Ciężarówki mają do przejechania 331 km oesowych, ale w Ameryce Południowej mniej, nie oznacza łatwiej.
Motocykle:
1. Sam Sunderland (GBR) 1:18.57
2. Paulo Goncalves (PRT) + 0.05
3. Marc Coma (ESP) + 1.12
...
31. Jakub Przygoński (POL) + 7.53
42. Jakub Piątek (POL) + 11.05
79. Michał Hernik (POL) + 20.54
81. Paweł Stasiaczek (POL) + 21.04
131. Maciej Berdysz (POL) + 36.50
Samochody:
1. Nasser Al-Attiyah (QAT) 1:12.50
2. Orlando Terranova (ARG) + 0.22
3. Robby Gordon (USA) + 1.04
4. Giniel de Villiers (RPA) +1.12
5. Krzysztof Hołowczyc (POL) +1.16
...
15. Marek Dąbrowski (POL) + 4.57
18. Adam Małysz (POL) + 5.25
54. Piotr Beaupre (POL) +24.53
Quady:
1. Ignacio Casale (CHL) 1:37.08
2. Rafał Sonik (POL) + 1.07
3. Sergio Lafuente (URY) + 1.23
4. Mauro Almeida (URY) + 2.41
Ciężarówki:
1. Hans Stacey (NLD) 1:30.43
2. Marcel Van Vliet (NLD) + 0.35
3. Ales Loprais (CZE) + 0.47
...
9. Gerard de Rooy/Dariusz Rodewald/Jurgen Damen (NLD) + 1.57
37. Robin Szustkowski/Jarek Kazberuk/Filip Skrobanek +21.54