Marek Dąbrowski (1.miejsce): To niesamowite uczucie, kiedy wjeżdżasz w wodę tak głęboką, że samochód najpierw zaczyna płynąć, a koła nie mają z niczym styczności i dopiero po chwili ruszasz. Tak właśnie było na prologu, a w sobotę wszystkie odcinki specjalne zaczynają się od pokonania trasy dzisiejszego prologu. Nie potrafię sobie wyobrazić jak to będzie, ale nasze auto zapewne da radę w tych warunkach.
Jacek Czachor (1.miejsce): Prolog był bardzo ciężki, a trasa poprowadzona w rzece. Jechaliśmy głównym nurtem, czasem przecinając jej odnogi. Momentami zwalnialiśmy do pierwszego biegu i trzeba było bardzo uważać by nie zakopać się w grząskim terenie. Pojechaliśmy dość płynnie i bez żadnych błędów nawigacyjnych. Mamy prawo wyboru miejsca startowego i prawdopodobnie weźmiemy czwartą pozycję by nie otwierać trasy.
Adam Małysz (3.miejsce): Startowaliśmy z dość odległej pozycji. Odcinek był trudny, bo śliski, z dużą liczbą zdradliwych pułapek. Udało się jednak zdobyć dobre miejsce, dzięki czemu będziemy startowali w grupie, która na trasę wyjeżdża w dwuminutowych odstępach. To był nasz główny cel i udało się go zrealizować. Gratuluję również Markowi i Jackowi świetnego przejazdu i wygranej.
Martin Kaczmarski (6.miejsce): Mimo dużych problemów technicznych, jakie mieliśmy tutaj w ubiegłym roku, trasy Italian Baja 2014 kojarzą mi się niezwykle pozytywnie. W piątek jechałem swoje, na trasie był właściwie tylko jeden niebezpieczny moment, który zapewne zwolnił wielu kierowców, czyli przejazd przez wodę. My jednak pokonaliśmy całą trasę bez przeszkód i kłopotów! Gratuluję świetnego wyniku Markowi Dąbrowskiemu, rośnie nam polski Stephane Peterhansel.
Jakub Przygoński (3.miejsce): Przejeżdżaliśmy przez dość głębokie rzeki, w których trzeba było bardzo uważać by nie zatopić motocykla. Trzecia pozycja jest bardzo dobra na sobotni start, ponieważ będę widział ślady innych zawodników i będę mógł ich gonić obserwując jakim jadą torem. Zabawa dopiero się zaczyna, pokonamy 120 kilometrów i zapewne będzie się dużo działo.