- Po wczorajszym dniu byłem podwójnie wkurzony, bo nie tylko przejechałem 240 km na kapciu, a potem na feldze, ale przede wszystkim wiedziałem, że to jest najgorsza okoliczność, jaka może się zdarzyć w trakcie całego rajdu - powiedział kapitan Poland National Team, który złożył już oficjalny protest w sprawie trzygodzinnej kary, którą chcą na niego nałożyć sędziowie za wymianę opony w trakcie etapu nazywanego maratonem.
Rafał Sonik miał na starcie 6. etapu jeszcze jeden problem. Nie startował już jako 12., czy 15. zawodnik w łącznej stawce motocyklistów i quadowców, ale jako 28. kierowca. To z kolei oznaczało, że będzie musiał w tumanach kurzu wyprzedzać wolniejszych rajdowców. - Zależało mi bardzo na utrzymaniu dotychczasowej passy, bo sprawa kary wciąż nie jest przesądzona. Na mecie od stóp do głów byłem pokryty czerwonym, brazylijskim pyłem, ale udało mi się wyprzedzić 17 zawodników. Nie było to łatwe, bo chociażby Marcelo Medeiros, mimo że widział moje światła, nie chciał mnie puścić przez około 60 km. Musiałem uzbroić się w cierpliwość i w końcu się udało, a na metę dotarłem z 10-minutową przewagą - stwierdził Sonik.
Ostatecznie Polak poradził sobie z wszystkimi przeciwnościami i na mecie znalazł się z najlepszym wynikiem wśród zawodników startujących na quadach. Drugi Marcelo Medeiros stracił do Sonika ponad 10 minut..
Wśród motocyklistów kolejny awans w klasyfikacji generalnej zanotował Jakub Przygoński. Kierowca Orlen Team na poprzednim etapie wskoczył na czwarte miejsce. Teraz jest już trzeci.
Siódmy etapi ze startem i metą w Palmas liczy sobie 746 kilometrów z czego aż 514 stanowić będzie odcinek specjalny.
Klasyfikacja generalna Rally Sertoes po 6. etapach:
Quady:
1. Rafał Sonik 17:48:40
2. Marcelo Medeiros + 21:40.9
3. Robert Nahas +25:23.2
Motocykle:
1. Cyril Despres 15:35:05
2. Paulo Goncalves +5:15.1
3. Jakub Przygoński +22:08.2