W ostatnich latach przedstawiciele motorsportu rzadko gościli u prezydenta Andrzeja Dudy, dlatego należy docenić spotkanie, jakie w środę zorganizowano w Pałacu Prezydenckim. Odbyło się ono w ramach cyklu "Technologie Przyszłości".
Na zaproszenie prezydenta Dudy w stolicy zjawili się m.in. trzykrotny rajdowy mistrz Europy Kajetan Kajetanowicz, odnoszący sukcesy w Dakarze Jakub Przygoński, rywalizująca do niedawna w W Series Gosia Rdest oraz Natalia Kowalska, która w przeszłości brała udział m.in. w wyścigach Formuły 2, a obecnie zajmuje się szkoleniem młodych kierowców.
Czytaj także: Russell nawet nie myślał o punktach w Brazylii
Oprócz nich w Pałacu Prezydenckim zjawili się też przedstawiciele PZM, Automobilklubu Wielkopolskiego oraz firm zaangażowanych w promocję sportów motorowych w Polsce.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Spotkanie miało hasło "motorsport kołem zamachowym gospodarki i szansą rozwoju dla młodzieży". - Było bardzo inspirujące - przyznał Kajetanowicz, który zakończył obecny sezon w mistrzostwach świata WRC2 na drugiej pozycji (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Jak informuje kancelaria Andrzeja Dudy, "uczestnicy spotkania szczególnie podkreślali konieczność zwiększenia wsparcia dla młodych zawodników oraz budowy odpowiedniej infrastruktury szkoleniowej".
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że na spotkaniach i rozmowach się nie skończy. Motorsport nie jest dyscypliną tanią, przez co w Polsce marnuje się sporo talentów. Wielu młodych sportowców zmuszonych jest przerywać swoje kariery. Część z nich rozwija się poza granicami kraju. Najlepszy tego dowód to Jan Przyrowski. 11-latek, który marzy o startach w F1 i byciu następcą Roberta Kubicy, zmuszony jest trenować we Włoszech.
W Polsce brakuje odpowiedniej infrastruktury. Dość powiedzieć, że Tor Poznań od wielu lat nie przeszedł gruntownego remontu i nie jest w stanie organizować zawodów najwyższej kategorii. Tymczasem Czesi posiadają obiekt w Brnie, gdzie co roku gości MotoGP. Węgrzy od lat posiadają miejsce w kalendarzu Formuły 1, a na Hungaroring przyjeżdżają tysiące kibiców z całej Europy Wschodniej. Polska pod tym względem jest białą plamą na mapie Starego Kontynentu.
Czytaj także: Kubica wybrał opony na GP Abu Zabi
Jeśli Polacy chcą mają doczekać się następców Kubicy, Kajetanowicza czy Przygońskiego, to rozwój infrastruktury czy zwiększenie wydatków na szkolenie młodzieży jest konieczny.
- Takie spotkania pokazują, że motorsport w naszym kraju w dalszym ciągu się rozwija i może dać szanse nam oraz naszym następcom, którzy chcą walczyć o siebie i pragną budować w ten sposób swoja przyszłość - dodał Kajetanowicz.