RSMP: Tomasz Kasperczyk powetował sobie pecha sprzed roku. "To triumf konsekwencji"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Tomasz Kasperczyk
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Tomasz Kasperczyk

Tomasz Kasperczyk odniósł zwycięstwo w Rajdzie Nadwiślańskim, drugiej rundzie RSMP. Powetował sobie tym samym ubiegłorocznego pecha, kiedy to prowadził po pierwszym etapie, ale musiał się wycofać drugiego dnia na skutek awarii samochodu.

Tomasz Kasperczyk wygrał cztery z sześciu odcinków specjalnych i o 26,6 sekundy wyprzedził Mikołaja Marczyka oraz Szymona Gospodarczyka (Skoda Fabia R5). Podium uzupełnili Marcin Słobodzian i Kamil Kozdroń (Ford Fiesta R5).

Kasperczyk objął pozycję lidera po uzyskaniu najlepszego czasu na pierwszym odcinku specjalnym. Swoje szanse na końcowy sukces pogrzebał natomiast na tej próbie Marczyk, który popełnił dwa błędy i stracił do lidera ponad 25 sekund.

Czytaj także: Udany debiut Wróblewskiego w Orlen Team 

Tymczasem reprezentant Tiger Energy Drink Rally Team był najszybszy na trzech kolejnych oesach i powiększył jeszcze przewagę nad łodzianinem. Marczyk wygrał co prawda dwa ostatnie odcinki, w tym dodatkowo punktowanego power stage’a, ale tym razem musiał się zadowolić drugim miejscem na podium. 23 zdobyte punkty pozwoliły jednak reprezentantowi Skoda Polska Motorsport zachować pozycję lidera krajowego czempionatu.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

- Zwycięstwo to triumf konsekwencji. Rok temu jechaliśmy tu po zwycięstwo, a w tym roku dojechaliśmy do tego celu. Nie będę ukrywał, że ten rajd mi odpowiada. Jest tu dużo chytrych miejsc, gdzie przyczepność się zmienia. Jest też wiele partii, w których kluczowe jest unikanie przygód i problemów. Ten plan realizowaliśmy konsekwentnie, choć jazda na prowadzeniu nie jest taka łatwa, jakby się wydawało - powiedział Kasperczyk.

Rajd przebiegał pod znakiem debiutów. W samochodzie klasy R5 oraz barwach Orlen Team po raz pierwszy zaprezentował się Kacper Wróblewski, mistrz Polski w "ośce". "Wróbel" nie ustrzegł się co prawda błędów, ale na mecie znalazł się na dziewiątym miejscu. Pierwsza dziesiątkę zamknął inny z debiutantów w "er piątce" - Łukasz Kotarba, dzięki któremu polscy kibice mieli okazję zobaczyć w akcji Citroena C3 R5.

Więcej niż okazale wypadł pierwszy w RSMP start Hyundaiem Daniela Chwista. Wnuczek Sobiesława Zasady pilotowany przez Kamila Hellera, mistrza Polski 2017 zajął wysokie szóste miejsce. Wśród samochodów napędzanych na jedną oś znów bezkonkurencyjny był Tomasz Zbroja (Citroen DS3 R3).

Czytaj także: Problemy kierowców Toyoty w Portugalii 

Puchary RMF Maxxxx Trophy za zwycięstwo na kończącym rajd oesie Power Stage (Wilków 2) wywalczyli Marczyk i Gospodarczyk, którym przypadły także puchary ufundowane prze wójta gminy Wilków za najlepszy czas na tym najdłuższym w
rajdzie oesie (27,02 km).

Komentarze (0)