Auta za ponad milion zł. Obrazki z centrum Katowic pójdą w świat

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Rajd Śląska
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Rajd Śląska

W akcji rajdówki warte ponad milion złotych, Stadion Śląski jako gospodarz i po raz pierwszy obecność w kalendarzu mistrzostw Europy (ERC). Rajd Śląska w kilka lat zyskał rozgłos na arenie międzynarodowej. Wymagało to jednak ogromu pracy za kulisami.

W najbliższy weekend (11-13 października) rozegrany zostanie Rajd Śląska. To stosunkowo młoda impreza, która w ledwie kilka lat awansowała z rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski do kalendarza mistrzostw Europy (ERC). Budżet tego typu wydarzeń sięga kilku milionów złotych. Bazą polskiej rundy ERC jest Stadion Śląski. Obiekt w Chorzowie tym samym po raz kolejny podkreśla swoją wielofunkcyjność.

Rajd Śląska okazją do promocji regionu

- Stresu nie ma - mówi nam Grzegorz Wróbel z Fundacji Automobilistów, która jest organizatorem Rajdu Śląska. Nie ukrywa, że w organizację przedsięwzięcia zaangażowany jest sztab ludzi.

- Nasz zespół dokładał wszelkich starań, aby ta impreza z roku na rok była lepsza. Podglądamy też inne międzynarodowe rajdy. Ogromne znaczenie ma też siła regionu. Śląsk jest ogromną metropolią, a Stadion Śląski okazał się fantastyczną bazą. Władze Katowic są przyzwyczajone do organizacji dużych imprez, więc nie było trudno nakłonić je do współpracy. Spotkało się tutaj wiele czynników - dodaje Wróbel.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy rozstanie Woźniaka ze Stalą. Takie słowa włodarze przekazali zawodnikowi

Rajd Śląska to też okazja do promocji. Samochody warte ponad milion złotych pokażą się m.in. w centrum Katowic. Specjalny oes rozegrany zostanie też wokół Stadionu Śląskiego. Obrazki z Polski pójdą na cały świat za sprawą licznych transmisji. Dodatkowo odcinki specjalne nie są biletowane, więc każdy może je zobaczyć za darmo.

- Mamy świadomość, że jest grupa kibiców zdeterminowanych, ale też są ludzie, którzy może dopiero zainteresują się rajdami. Jak taki potencjalny fan zobaczy rajdówki w centrum miasta, to może złapie bakcyla i następnym razem pojedzie na te "prawdziwe" oesy na południu województwa - tłumaczy Wróbel.

Jeden z oesów Rajdu Śląska w centrum Katowic
Jeden z oesów Rajdu Śląska w centrum Katowic

- Od początku nie pobieramy opłat od kibiców. To świadomy wybór. Korzystamy ze wsparcia samorządów, więc nigdy nie budowaliśmy budżetu imprezy w oparciu o zysk ze sprzedaży biletów. Kibiców przybywa z roku na rok i to cieszy, bo to też nakręca sponsorów - dodaje prezes Fundacji Automobilistów.

Prezydent miasta zachwycony

- Wraz z awansem do europejskiego czempionatu weszliśmy na zupełnie inny, dużo wyższy poziom organizacyjny. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, więc mam nadzieję, że wszyscy będziemy się dobrze bawić - tak o najbliższym rajdzie mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Czy łatwo było namówić władze samorządowe do wsparcia takiej imprezy? - Zaczynaliśmy od małego rajdu organizowanego w pobliżu Mikołowa. Zwiększaliśmy jego rangę z roku na rok. Prezydent Katowic i marszałek województwa to dostrzegli, docenili nasze wysiłki. Konsekwentna praca pozwoliła nam nawiązać współpracę. Jeśli ktoś rozumie sport, a śląskie władze rozumieją, to łatwo się dogadać - przyznaje Grzegorz Wróbel.

Organizacja Rajdu Śląska w randze rundy europejskiego czempionatu to większy wydatek, ale też znacznie szersza promocja regionu. - Na pewno te koszty są wyższe, gdy staliśmy się rundą mistrzostw Europy. Trzeba więcej wydać na produkcję sygnału telewizyjnego i przyjęcie ekip, niż w przypadku rajdu krajowego. Jednak patrząc na inne imprezy międzynarodowe, jakie odbywają się w całym kraju, nasz budżet nie jest wyśrubowany - dodaje Wróbel.

Stadion Śląski jest bazą rajdu
Stadion Śląski jest bazą rajdu

Co ciekawe, wiele ekip rajdowych chwali sobie fakt, że bazą imprezy jest Stadion Śląski. - To ma same plusy i wcale nie jest trudne organizacyjnie. Ten obiekt można szybko adaptować do sytuacji. We wrześniu mieliśmy na nim finał żużlowych mistrzostw Europy, mecze grał tu Ruch Chorzów, a ostatnio był Silesia Maraton - zauważa jeden z organizatorów Rajdu Śląska.

- Cały park serwisowy na Stadionie Śląskim jest wyasfaltowany, co nie jest normą na innych rajdach i zdarza się, że ekipy grzęzną w błocie. Początkowo musieliśmy ogarnąć skalę tego obiektu. Teraz czujemy się na nim komfortowo - zapewnia Wróbel.

Jaka przyszłość Rajdu Śląska?

W tym roku Rajd Polski znalazł się w kalendarzu mistrzostw świata WRC, zaś Rajd Ślaska - mistrzostw Europy ERC. W kolejnym sezonie impreza rozgrywana na Mazurach powróci do terminarza ERC, co tworzy pytania o to, co czeka zawody rozgrywane na południu kraju. Czy będziemy mieć dwa rajdy w mistrzostwach Europy?

- Na razie skupiamy się na tym sezonie, jak najlepszym zorganizowaniu rundy ERC. Szykowaliśmy się do tego przez kilka lat. Zwiększaliśmy liczbę kilometrów na odcinkach specjalnych, pojawiali się obserwatorzy ze światowej federacji. Wierzymy, że wszyscy będą zadowoleni - odpowiada Wróbel.

Rywalizacja w pobliżu Spodka
Rywalizacja w pobliżu Spodka

- Żadne kalendarze na rok 2025 nie zostały jeszcze opublikowane. My musimy pokazać w ten weekend, że jesteśmy gotowi na organizację rundy mistrzostw Europy. Dostaliśmy informację, że mamy robić swoje i zobaczymy, jakie decyzje zapadną - dodaje nasz rozmówca.

Marzeniem Ślązaków byłaby organizacja rundy mistrzostw świata WRC. Wróbel podkreśla, że władze samorządowe na pewno byłyby tym "bardzo zainteresowane". To jednak melodia przyszłości. - Na razie chcemy być jak Adam Małysz. On skupiał się oddaniu dwóch dobrych skoków, nie patrzył daleko do przodu. My chcemy zrobić dobry rajd, a wtedy impreza zawsze się obroni - kończy prezes Fundacji Automobilistów.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty