W sieci zawrzało, gdy Witalina Simonowa zamieściła na Instagramie nagranie z lotniska. Niedawno wracała z mistrzostw Rosji na krótkim basenie, które odbyły się w Sankt Petersburgu. Problem zaczął się podczas odprawy.
To wtedy trenerowi Aleksandrowi Ilijinowi zwrócono uwagę, aby zakrył usta i nos maseczką. 62-latek jednak powiedział, że tego nie zrobi. Tłumaczył, że jego zdaniem maseczka przed niczym nie chroni.
Po chwili wezwano pracowników ochrony. Szkoleniowiec utytułowanej pływaczki jednak nie zamierzał się ugiąć i znowu odmówił zakrycia nosa oraz ust. Wtedy zastosowano rozwiązanie siłowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość
Na nagraniu widać, jak ochroniarze sprowadzili Ilijina na kolana. Mężczyzna mówi, że nie będzie stawiać oporu, ale po chwili i tak założono mu kajdanki. W filmie słychać wściekłą Simonową, która próbowała cokolwiek zrobić.
- Co robicie? W co wy się bawicie sku*****e? To zasłużony rosyjski trener do cholery! Pozwólcie mu odejść - krzyczy pływaczka.
Była mistrzyni świata w pływaniu postanowiła nagłośnić sprawę, publikując film w sieci. Potwierdziła, że agresja ze strony ochrony była wywołana brakiem maseczki.
"Na lotnisku Pułkowo zatrzymano zasłużonego rosyjskiego trenera za brak maseczki. Zatrzymano go, jakby był przestępcą!" - pisze.
Co ciekawe, początkowo pływaczka też miała zostać zatrzymana, ale do tego nie doszło. Trener jednak trafił do aresztu, a na wolność wypuszczono go dopiero po kilku godzinach.
Duże zmiany w Kanadzie. Dotyczą szczepień i dotkną koszykarzy NBA >>
Olbrzymie zamieszki po decyzji rządu. Padły strzały >>