Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Polka zaprezentowała się fenomenalnie, bez problemu wygrywając swoją serię z czasem 24.27, czyli o 0.01 sekundy gorszym od tego uzyskanego w finałowej rywalizacji podczas igrzysk w Tokio. Nie dość, że Polka jest w znakomitej dyspozycji, to wśród rywalek nie widać nikogo poza Sarah Sjostroem, kto mógłby jej poważnie zagrozić.
- Cieszę się bardzo, bo to jeden z moich lepszych porannych startów w karierze. Poczułam dużą ulgę, bo co prawda wiedziałam, że jestem w dobrej formie, ale wiadomo, że dopóki nie wskoczy się do basenu, to pozostaje odrobina niepewności. Teraz koncentruje się na odpoczynku i półfinale - dodała bardzo szczęśliwa Katarzyna Wasick. Polka szeroko uśmiechnęła się od razu po zakończeniu swojego wyścigu, a uśmiech nie schodził jej z twarzy przez kolejne kilkanaście minut. Chyba trudno o lepszy komentarz do tego, co stało się rano na pływalni olimpijskiej.
Polka ma powody do radości, bo w sobotę rano widać było jak na dłoni, że droga do medalu może być dla niej łatwiejsza niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Od trzeciej zawodniczki eliminacji Gretchen Walsh Polka uzyskała wynik co prawda tylko 0.1 sekundy lepszy, ale w przeciwieństwie do Australijki wygrała serię i kontrolowała wyścig. Zresztą sama Wasick zdaje sobie sprawę z szansy i przyznała, że w biegu eliminacyjnym zostawiła sobie spore rezerwy.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"
- Nie chcę powiedzieć, że było łatwo i lepiej, żeby tak nikt nie mówił. Dopóki nie skończę finału, to nie będę spekulować. To sprint i wszystko się może zdarzyć. Jestem jednak z siebie bardzo zadowolona. Wiem, że warto w życiu czekać i być cierpliwym. Startuję tutaj jako jedna z ostatnich, ale to nie był dla mnie problem. Mogłam zobaczyć rywalki, oswoić się z basenem i wyjść dzisiaj z większą pewnością siebie - przyznała polska faworytka do medalu.
Wieczorem Polka popłynie w półfinale 50 metrów stylem dowolnym, a awans do finału wydaje się w jej przypadku formalnością. Walka o medale rozstrzygnie się w niedzielę wieczorem i liczymy, że to właśnie wtedy przerwana zostanie 20-letnia seria bez polskiego medalu w pływaniu.
Warto odnotować, że tak dobrze jak Wasick nie spisała się druga z Biało-Czerwonych Kornelia Fiedkiewicz, która zakończyła eliminacje z 20. wynikiem.
Czytaj więcej:
Fibak o Świątek: Była inna
Najgorszy scenariusz. Polacy rozbici