Uciekł z Rosji i zaczął mówić prawdę. Rosjanie wściekli

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / sibasstean / Na zdjęciu: Ilja Sibircew
Instagram / sibasstean / Na zdjęciu: Ilja Sibircew
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich latach wielu rosyjskich sportowców zdecydowało się zmienić obywatelstwo. Jednym z nich był Ilja Sibircew. 23-letni pływak udzielił wywiadu, w którym padły poważne oskarżenia pod adresem rosyjskiej federacji.

Ucieczka rosyjskich talentów do innych krajów nie budzi już większego zaskoczenia. Podobnie było w przypadku Ilji Sibircewa. Dobrze zapowiadający się rosyjski pływak od zeszłego roku startuje dla Uzbekistanu. To właśnie w barwach tego kraju weźmie udział w letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Nie byłoby może w Rosji z tym problemu, gdyby nie wywiad, jakiego udzielił dla "Nowaja Gazieta. Europa". To nowe medium, które założyli rosyjscy dziennikarze zmuszeni do opuszczenia kraju za krytykę Władimira Putina po inwazji na Ukrainę. W Rosji gazeta ta szybko znalazła się na liście organizacji zakazanych.

W zamieszczonej rozmowie Sibircew skrytykował system szkolenia w Rosji. Co najważniejsze, stwierdził, że był szykanowany, gdy w 2019 roku zdecydował się wyjechać na studia do USA na Uniwersytecie w Louisville. Młody człowiek liczył wówczas, że rozwinie się jego talent sportowy, a do tego zdobędzie cenną wiedzę, która pozwoli mu funkcjonować po zakończeniu kariery.

ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy

- Oczywiście taka szansa trafia się raz w życiu, dlatego chciałem pojechać. Kiedy pojawiło się to pytanie, sztab trenerski i federacja zareagowały bardzo ostro. Postawili mi ultimatum: albo zrezygnuję z amerykańskiego college'u, zostanę w Rosji i będę przygotowywał się do igrzysk, albo zabiorą mi trenera, odbiorą mi większość pensji i wtedy spokojnie sobie polecę do USA i będę robić, co chcę - powiedział w rozmowie dla "Nowaja Gazieta. Europa".

W wywiadzie oberwało się również osobom zarządzającym rosyjską federacją pływacką. - W całej Rosji taki jest system. Zamiast pomóc sportowcowi i uzyskać maksymalne korzyści, wybiera się drogę zastraszenia. Sportowcowi mówi się, że "tu ma wszystko", pensję, honoraria - wyznał Sibircew.

Te słowa nie spodobały się oczywiście rosyjskim mediom. Portal sport-express.ru pyta wprost, że skoro Sibircew doznał jakichkolwiek szykan, to "dlaczego wcześniej milczał?". Zresztą Rosjanie złośliwie wypomnieli mu, że od przenosin do USA i zmiany barw narodowych na Uzbekistan jego wyniki pogorszyły się.

"Sibircew wystartował na Mistrzostwach Świata 2024 w Katarze na 400 i 800 m stylem dowolnym, ale, delikatnie mówiąc, nie zabłysnął, zajmując odpowiednio 26. i 21. miejsce" - napisano na stronie sport-express.ru. Dodano przy tym, że pogorszyły się również uzyskiwane przez niego czasy.

"Sibircew bardzo ucierpiał i prawdopodobnie dlatego rosyjscy trenerzy tak negatywnie zareagowali na jego przeprowadzkę do Ameryki. Przecież zrozumieli, że tracą potencjalnego zwycięzcę największych zawodów" - dodano w rosyjskim serwisie internetowym.

W każdym razie Sibircew zaprezentuje się podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu na 400 i 800 m stylem dowolnym.

Czyta także: Hurkacz walczył o życiówkę. W poniedziałek dostał odpowiedź Pogoda pokrzyżowała plany organizatorów Wimbledonu. Zapadła decyzja ws. finału

Źródło artykułu: WP SportoweFakty