Pjongczang 2018. Czesi pierwszymi półfinalistami. Zdecydowała seria rzutów karnych

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Bruce Bennett / Na zdjęciu: Czesi cieszą się po zdobyciu bramki
Getty Images / Bruce Bennett / Na zdjęciu: Czesi cieszą się po zdobyciu bramki
zdjęcie autora artykułu

Hokejowa reprezentacja Czech jako pierwsza awansowała w środę do półfinału igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Nasi południowi sąsiedzi zwyciężyli Amerykanów 3:2, a decydująca dla losów spotkania okazała się seria rzutów karnych.

Na trybunach Gangneung Hockey Centre niewielkie grupy fanów, a przecież w środę rozpoczęła się walka o wejście do strefy medalowej. W pierwszym meczu faworytami byli Czesi, którzy wygrali zmagania w grupie A i od razu awansowali do ćwierćfinału. Brak zawodników z NHL był u reprezentantów naszych południowych sąsiadów mniej widoczny. Do tego Amerykanie mogli mieć w nogach wtorkowe spotkanie barażowe, w którym pewnie zwyciężyli Słowaków.

Czesi zaczęli lepiej, lecz nie byli w stanie wykorzystać sytuacji 5 na 4 na lodzie. Z tą grą w przewadze w ogóle mieli spore problemy. Trudność sprawiało im założenie zamka, a liczba strzałów była znikoma. Wynik otworzyli w 7. minucie Amerykanie. Ryan Donato odebrał krążek od Troya Terry'ego i płaskim strzałem z dystansu skierował go do bramki. W niemal taki sam sposób padło trafienie wyrównujące. Podawał Jan Kovar, a Jan Kolar zmusił w 16. minucie do kapitulacji Ryana Zapolskiego.

W drugiej tercji Czesi mieli optyczną przewagą, lecz przespali dwie okazje, gdy rywale byli osłabieni brakiem jednego zawodnika. Dopiero w 29. minucie udało się przeprowadzić składną akcję. Krążek trafił do ustawionego pod niebieską linią Tomasa Kundratka, a ten huknął nie do obrony. Hokeiści naszych południowych sąsiadów znów prowadzili i było widać, że chcą podwyższyć wynik. Tymczasem zostali skarceni przez znakomitą kontrę reprezentantów USA. Po niecelnym strzale Czechów za "gumą" popędził Brian O'Neill, który wypatrzył Jima Slatera, a ten doskonale zwieńczył kontrę.

Obie drużyny z uwagą rozpoczęły trzecią odsłonę. Czesi starali się prowadzić grę, ale Amerykanie groźnie kontratakowali. Goli już nie było, choć niewiele brakowało, by O'Neill dał w końcówce zwycięstwo drużynie USA. Pavel Francouz obserwował tylko, jak krążek odbił się od poprzeczki. Po regulaminowym czasie było 2:2, dlatego została zarządzona 10-minutowa dogrywka. W niej również nie padła bramka, więc o awansie do półfinału zadecydowała seria rzutów karnych. Jako jedyny skutecznie wykonał "najazd" Petr Koukal.

Czesi pokonali Amerykanów 3:2 i wzięli rewanż za porażkę doznaną cztery lata temu w Soczi. Wówczas hokeiści zza Atlantyku pozbawili ich miejsca w strefie medalowej. W Pjongczangu do decydującej fazy zakwalifikowała się ekipa naszych południowych sąsiadów. O miejsce w finale powalczą oni w piątek z Olimpijczykami z Rosji. Natomiast Amerykanie zostali ostatecznie sklasyfikowani na siódmej pozycji.

Czechy - USA 3:2 po karnych (1:1, 1:1, 0:0, 0:0, 1:0)

Bramki: 0:1 - Donato (Terry) 7' 1:1 - Kolar (Kovar) 16' 2:1 - Kundratek (Ruzicka, Mozik) 29' 2:2 - Slater (O'Neill) 31' (4 na 5) 3:2 - Koukal 70' (zwycięski rzut karny)

Strzały: 29-20 Kary: 10-8

ZOBACZ WIDEO Tak Koreańczycy świętują w Pjongczangu Księżycowy Nowy Rok. Tradycją i kulturą dzielą się z dziennikarzami

Źródło artykułu: