W poniedziałek polscy skoczkowie narciarscy zapisali się w historii, zdobywając brązowy medal w konkursie drużynowym. Ten dzień zostanie zapamiętany przez kibiców z jeszcze jednego powodu. Pod koniec transmisji telewizyjnej na antenie TVP 1 komentujący Włodzimierz Szaranowicz ogłosił, że kończy swoją przygodę z mikrofonem.
- Dziękuję, dziękujemy państwu, ta zabawa była udana z obu stron. Dziesiąte igrzyska i przyszedł czas pożegnania z zimą, z igrzyskami olimpijskimi. Myślę, że w tej chwili mam już następcę, który będzie niósł to wszystko, co było udziałem starszej generacji dziennikarskiej. Dziękuję - powiedział słynny komentator.
Towarzyszący mu Przemysław Babiarz nie krył zaskoczenia.
- Ja do końca nigdy nie uwierzę, że na igrzyskach w Pekinie w 2022 jednak nie będziemy słyszeli twojego głosu Włodku, nie wierzę w to do końca, bardzo dziękujemy, bo to jest kawał historii polskiego sportu.
Panie Włodku @Szaran_W, dziekuje za piekne emocje, klasę, głos i wiedzę. Wygrywał Pan zawsze indywidualnie i ciągnął drużynę przynajmniej na podium.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 19 lutego 2018
68-letni Szaranowicz to legenda polskiej telewizji. W Pjongczangu komentuje dziewiętnaste igrzyska olimpijskie w karierze. Debiutował w Moskwie w 1980 roku.
Włodzimierz Szaranowicz komentuje skok Kamila Stocha po złoty medal w Pjongczang:
ZOBACZ WIDEO Będzie ulica imienia Kamila Stocha? "Mieszkańcy Zębu o tym rozmawiają"
Ostatnio, na początku transmisji skoków na dużej skoczni, powiedział, m.in. że Adam Małysz na igrzyskach zdobył złoty i brązowy medal.
Czytaj całość
Tyle, że komentował letnie igrzyska a nie zimowe.