"Pojawił się minimalny opad bioder". Pierwszy trener Małysza o błędach Stocha na skoczni olimpijskiej

Getty Images / Andreas Rentz/ / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Andreas Rentz/ / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Zdaniem Jana Szturca, Kamil Stoch nie do końca kontrolował pozycję najazdową podczas konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej, gdzie zajął czwarte miejsce. - Tego nie było wcześniej - mówi ekspert.

[tag=4930]

Kamil Stoch[/tag] zajął czwarte miejsce podczas konkursu na skoczni normalnej w Pjongczangu. Polak przegrał batalię o brązowy medal z Norwegiem Robertem Johanssonem różnicą 0,4 pkt.

Pierwszy trener Adama Małysza, Jan Szturc, uważa że lider polskiej kadry skoczków nie uniknął błędów podczas zawodów olimpijskich. - Spóźnił odbicie w obu skokach olimpijskiego konkursu. Bardziej w tym drugim. Do tego doszły kiepskie warunki. Spóźnienie odbicia przy niewielkiej prędkości najazdu na mniejszej skoczni sprawia, że odbicie idzie... w pustkę. Prędkość spada za progiem i brakuje jej w końcówce - ocenił ekspert na łamach "Super Expressu".

Szturc zwrócił uwagę na to, że w trakcie konkursu olimpijskiego 30-letni zawodnik wykonywał lekki ruch biodrami w dół tuż przed wyjściem z progu, co sprawiało że biodra nie wychodziły należycie nad narty, a skutkiem tego była mniejsza prędkość przelotowa.

- Nie było wystarczającego tempa "pchania" na progu. Tego nie było wcześniej, w Turnieju Czterech Skoczni czy mistrzostwach świata w lotach. Wtedy Kamil kontrolował pozycję najazdową od początku do samego odbicia. Teraz pojawił się ten minimalny opad bioder - stwierdził.

Zdaniem Szturca, Stoch znajduje się jednak w wysokiej formie i można z optymizmem oczekiwać na kolejne konkursy w Korei Południowej. W sobotę (17 lutego) skoczkowie będą rywalizować w zawodach indywidualnych na dużym obiekcie, a w poniedziałek (19 lutego) odbędzie się rywalizacja drużynowa.

ZOBACZ WIDEO Polski sędzia skoków w ogniu krytyki. "Dla mnie to totalna bzdura"

Źródło artykułu: