Jeśli mielibyśmy na siłę szukać jakiejś nadziei na krążek, to nie, nawet nie pudrujemy rzeczywistości - o podium nie ma mowy. Żaden z Polaków nie aspiruje do czołówki. Wielkim sukcesem będzie miejsce w czołowej trzydziestce.
W zjeździe wystartuje Michał Kłusak, który w treningach zajmował bardzo odległe lokaty, w okolicach szóstej dziesiątki. Polak o czołówce może pomarzyć.
Grona kandydatów do medalu jest bardzo szerokie. Mocni są Norwegowie - na trasie w Pjongczang obiecująco spisywał się utytułowany Kjetil Jansrud, po swój ostatni olimpijski skalp ruszy doświadczony przez stoki, weteran Aksel Lund Svindal. W przejazdach próbnych najlepsi okazywali się Manuel Osborne-Paradis i Christof Innerhofer, blisko czołówki utrzymywał się lider pucharowej klasyfikacji, Szwajcar Beat Feuz. Nie można zapominać o nieprzewidywalnych Austriakach.
Na tym samym pułapie co Kłusak są nasi biegacze na 30 km (15 st. klasycznym + 15 km st. dowolnym): Kamil Bury i Dominik Bury. W Pucharze Świata ani razu nie zbliżyli się do punktów. Z przodu faworyci stoczą gwiezdne wojny. Złota przed czterech lat broni Szwajcar Dario Cologna, trzeci był wtedy Martin Johnsrud Sundby, także wymieniany wśród pretendentów do podium. A może na igrzyskach wreszcie przełamie się lider dystansów w Pucharze Świata, Maurice Manificat ? Francuz bryluje w tym sezonie w stylu dowolnym. Zresztą potencjalnych medalistów jest z dziesięciu.
ZOBACZ WIDEO Michał Bugno z Pjongczangu: Wzruszająca ceremonia otwarcia igrzysk. Stała się symbolem marzenia o zjednoczeniu
W biathlonowym sprincie wystartują Andrzej Nędza-Kubiniec i Grzegorz Guzik. Ten drugi po wielu latach startów zdobył niedawno pierwsze punkty w Pucharze Świata i powtórzenie tego wyniku będzie sukcesem. Mężczyźni nie dorastają do pięt polskim biathlonistkom, zazwyczaj okupują koniec stawki.
Rywalizację sprinterską w tym roku zdominowali Martin Fourcade i Johannes Boe, ale igrzyska mają to do siebie, że dochodziło na nich do niespodzianek. Cztery lata temu triumfował wielki nieobecny tegorocznych zawodów Ole Einar Bjoerndalen, z kolei w 2010 roku szerzej nieznany Vincent Jay. Trzeci był reprezentujący Chorwację Jakov Fak, który w tym sezonie też kręcił się wokół podium. Zresztą warunki w Pjongczangu bywają ekstremalne, co pokazała rywalizacja pań.
W 3. i 4. ślizgu saneczkarzy wystąpią Maciej Kurowski (19. miejsce) i Mateusz Sochowicz (27. lokata). Po trzecie mistrzostwo olimpijskie ruszy Niemiec Felix Loch. Wśród panczenistów na 5000 metrów znalazł się Adrian Wielgat. Polak pojedzie w pierwszej parze ze Szwedem Nilsem Van Der Poelem.
Program niedzielnych zmagań (godziny czasu polskiego):
2.00 - snowboard mężczyzn (slopestyle finał)
2.00 - łyżwiarstwo figurowe drużynowo (pary taneczne i solistki)
3.00 - zjazd mężczyzn
5.30 - snowboard kobiet (slopestyle kwalifikacje)
7.15 - bieg łączony na 30 km (15 km st. klasycznym + 15 km st. dowolnym, Dominik Bury i Kamil Bury)
8.00 - łyżwiarstwo szybkie mężczyzn 5000 m (Adrian Wielgat)
8.40 - hokej kobiet (Finlandia - USA)
10.50 - saneczkarstwo jedynki mężczyzn (3. i 4. przejazd, Maciej Kurowski, Mateusz Sochowicz)
11.30 - jazda po muldach kobiet (kwalifikacje)
12.15 - biathlon sprint mężczyzn (Grzegorz Guzik, Andrzej Nędza-Kubiniec)
13.00 - jazda po muldach kobiet (finał)
13.10 - hokej kobiet (Kanada - Rosja)