W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Mateusz Zembrzycki (KPR Gwardia Opole)
Z takim duetem bramkarzy Gwardia znowu może powalczyć o medal. Niedawno obudził się Adam Malcher, a Zembrzycki, odkrycie jesieni, trzyma swój poziom. Z Azotami Puławy odbił 13 piłek, w tym tę najważniejszą. W ostatniej akcji regulaminowego czasu obronił rzut karny Piotra Jarosiewicza, dał opolanom drugie życie w serii siódemek, które padły łupem Gwardii.
Lewoskrzydłowy: Jakub Kowalik (Grupa Azoty Tarnów)
Tak, Kowalik to lewy rozgrywający, ale lewoskrzydłowi nie wyróżnili się szczególnie w tej kolejce, dlatego postawiliśmy na zawodnika, który ma w karierze epizod w lewym narożniku.
Tak naprawdę to wyróżnienie za dotychczasową postawę. Kowalik co mecz dokłada swoją cegiełkę do gry Azotów, jest siódmym strzelem Superligi (53 gole). Wybrzeżu rzucił sześć bramek (25:22), niektóre bardzo efektowne.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Dziwne zmiany Brzęczka w meczu z Izraelem. "Nie rozumiem o co mu chodziło"
Lewy rozgrywający: Antoni Łangowski (KS Azoty Puławy)
Reprezentant kraju miał poważnego konkurenta w osobie Roberta Kamyszka z Energi MKS-u Kalisz. Wybraliśmy jednak Łangowskiego, który musiał mierzyć się z twardą obroną Gwardii i świetnym duetem bramkarzy. Byłym kolegom rzucił siedem bramek, nie miał wielkich przestojów. W tym momencie jest najbardziej stabilnym z polskich lewych rozgrywających i naturalnym kandydatem do pierwszej siódemki podczas ME 2020.
Środkowy rozgrywający: Piotr Rybski (Sandra Spa Pogoń Szczecin)
W sporcie nie ma miejsca na sentymenty. Coś o tym wiedzą w Mielcu. Wprawdzie Piotr Rybski dość dawno temu ruszył w Polskę, ale w papierach niezmiennie stoi, że to wychowanek Stali. 20-latek 10 razy trafił do siatki - 4/5 z karnych, ładne bramki z dystansu, kreowanie gry kolegom. Jeśli Rybski będzie rozwijał się tak dalej, to wkrótce głośniej zacznie mówić się o nim w kontekście kadry seniorów, która akurat cierpi od dawna na niedobór środkowych. Do tego daleka droga, na razie cel nr 1 to czołowa ósemka dla Pogoni i spokojne utrzymanie.
Prawy rozgrywający: Kamil Adamczyk (Torus Wybrzeże Gdańsk)
Czyżby to ten przełomowy sezon? Świetny wrzesień i tytuł gracza miesiąca nie był anomalią. Adamczyk powoli zrywa z łatką wielkiego talentu, ustabilizował się na wysokim poziomie. 21-latek po prostu dojrzał do bycia liderem Wybrzeża. Silny jak tur, odważny, z dużą mocą rzutową. Jego osiem bramek pomogło gdańszczanom pokonać Grupę Azoty Tarnów 25:22.
Prawoskrzydłowy: Blaż Janc (PGE VIVE Kielce)
Co za występ Słoweńca w Głogowie. Dla Janca obrońcy nie istnieli, mijał ich z kocią zwinnością jak slalomowe tyczki i dokładał gola za golem. Po kilku minutach drugiej połowy miał na koncie dwucyfrową zdobycz. Gdyby utrzymał takie tempo, to rekord strzelecki Arkadiusza Moryty byłby zagrożony. Zakończył mecz z 12 golami, co i tak jest jednym z najlepszym wyników w tym sezonie. Mało? No to proszę bardzo, siedem asyst. Gracz kompletny. Szkoda tylko, że prawdopodobnie to jego ostatnie miesiące w Polsce, Barcelonie dwa razy się nie odmawia.
Obrotowy: Marek Daćko (NMC Górnik Zabrze)
Metamorfoza obrotowego. Porównując z sezonem 2016/17, poprzednie rozgrywki były co najwyżej niezłe. Ponad dwa lata temu Daćko zgarnął tytuł MVP Superligi, został królem strzelców. Potem ciągle w czołówce obrotowych, ale jednak nie nawiązał do tamtych występów. Teraz zawodnik Górnika jest na fali, drugi raz z rzędu trafił do siódemki kolejki. Daćko otrzymuje więcej piłek od środkowych i rzadko myli się stojąc oko w oko z bramkarzem. W Piotrkowie rzucił osiem goli na dziewięć prób, w tym trzy w wyrównanej końcówce (24:28)