Szwecja pogrążyła się w żałobie, bo zmarł człowiek, który przez wiele lat całemu państwu dawał mnóstwo powodów do dumy. W wieku 79 lat odszedł Bengt Johansson. To wybitna postać w historii piłki ręcznej.
Już jako zawodnik zdobył trzy mistrzostwa Szwecji i grał w drużynie narodowej. Potem został trenerem i dołożył do kolekcji następnych pięć mistrzowskich tytułów. Najlepsze jednak dopiero miało nadejść.
Johansson w 1988 roku został trenerem reprezentacji Szwecji. To była złota era w historii tej drużyny. Łącznie drużynę narodową prowadził w szesnastu wielkich turniejach i aż trzynaście z nich kończył na podium.
Dwa mistrzostwa świata, dwa wicemistrzostwa świata, trzy brązowe medale MŚ, trzy wicemistrzostwa olimpijskie i cztery mistrzostwa Europy. To jest dorobek tego szkoleniowca z kadrą Szwecji.
Kibice mówili na niego "Bengan", a szwedzkich szczypiornistów nazywano "Bengan Boys". Piłkarzy ręcznych kochał cały kraj i wielka w tym zasługa Johanssona. Niestety, ostatnie lata były dla niego bardzo trudne.
79-latek cierpiał na chorobę Parkinsona. Bliscy wiedzieli, że od pewnego czasu jego stan jest ciężki. Bengt jednak nie chciał leżeć w szpitalu. Poprosił o wypisanie do domu, gdzie był pod opieką rodziny. Zmarł dokładnie 8 maja w godzinach wieczornych.
Małgorzata Daszek nie żyje. "Niezwykle smutna informacja" >>
Nie żyje Erwina Ryś-Ferens. Miała 67 lat >>