Dla Norwega będzie to jednak pojedynek jak każdy - Przygotowuję się jak do każdego innego meczu. Walczymy o zwycięstwo! Nafciarzy interesuje tylko komplet punktów, inny rezultat przecież nie może wchodzić grę po tym, co pokazali oni w ostatnich minutach spotkania ze Śląskiem. Wśród kibiców Wisły słychać było pierwsze wątpliwości, czy zespół jest w stanie nawiązać w przyszłości równorzędną walkę w Vive Kielce. - Mogę to rozumieć - tłumaczy Norweg. - Rozmawialiśmy dużo o poprzednim meczu i oczywiście nie chcemy rozczarowywać naszych kibiców. Ale oni też muszą zrozumieć, że każdego dnia pracujemy naprawdę ciężko, aby być coraz lepszym. Mamy najlepszych fanów i chcemy, żeby zawsze byli usatysfakcjonowani naszą grą.
Dla wiślaków będzie to kolejny mecz przed własną publicznością, która potrafi narobić sporo hałasu w Blaszak Arena. Presja na dobry wynik jest tutaj większa niż gdziekolwiek - Dla mnie to nie problem. Kiedy grasz dla jednej z najlepszych drużyn w kraju, musisz z tym żyć - wyjaśnia były zawodnik duńskiego Aarhus.
Vegard Samdahl to także kluczowa postać reprezentacji Norwegii, z którą w styczniu weźmie udział z Mistrzostwach Europy w Austrii. Wisła Płock jest jednak wciąż jeszcze stosunkowo mało znanym klubem w Europie. Mało będzie też spotkań z naprawdę silnymi ekipami, które wymuszą na płocczanach grę na maksymalnych obrotach. Żaden trening nie zastąpi pojedynku z równym sobie przeciwnikiem o ligowe punkty. To może spowodować, że pozycja wiślaka w kadrze będzie słabsza niż do tej pory. - Nie zgodzę się z tym - kontynuuje Samdahl - Jest kilka silnych drużyn w Polsce, a Wisła ma naprawdę mocny zespół. To oznacza, że będziemy wciąż ciężko trenować, a do tego rozgrywać wiele trudnych spotkań.
Pierwsza taka konfrontacja w sezonie 2009/2010 już w najbliższą sobotę o godzinie 17.00.