Coś niepokojącego działo się z Gwardią, zwłaszcza w ataku. Pierwsza połowa była kiepska pod tym względem, szczególnie drugi kwadrans, w którym opolanie byli bezzębni pod bramką rywali. Oddawali nieprzygotowane rzuty, przez najwyższy blok, innym razem po prostu gubili piłkę. MMTS nie musiał grać wielkiego meczu, bo dostawał sporo prezentów i korzystał z okazji. Trzeba jednak przyznać, że obrona z Kwidzyna funkcjonowała nieźle, w razie czego niedostatki przykrywał Bartosz Dudek.
Po przerwie zespoły... jakby zamieniły się koszulkami. Pomimo że Marek Monczka był bardzo chimeryczny, to Gwardia próbowała zmniejszać straty i gdyby nie Dudek, to zapewne MMTS znalazłby się pod ścianą. Różnica wyraźnie topniała także dlatego, że kwidzynianie przez 25 minut rzucili zaledwie sześć bramek. Duża w tym zasługa Adama Malchera, symbol Gwardii radził sobie w beznadziejnych sytuacjach. Jakby tego mało, to rewelacyjne wejście zaliczył Jakub Ałaj, młodszy z bramkarzy odbił dwa karne.
Nawet mając tak dysponowanych bramkarzy, opolanie nie zdołali odrobić strat. W końcówce zapachniało thrillerem - wprawdzie najpierw Jakub Szyszko poradził sobie pod presją i zapewnił prowadzenie 20:17, ale niedługo później błąd MMTS-u dał jeszcze szansę Gwardii. Maciej Fabianowicz rzucił do pustej bramki, na więcej brakło czasu.
MMTS Kwidzyn - KPR Gwardia Opole 20:19 (12:7)
MMTS: Dudek (10/27 - 37 proc.), Szczecina (0/1) - Szyszko 5, Zieniewicz 4, Kutyła 3/3, Nastaj 2, Majewski 2, Grzenkowicz 2, Kornecki 1, Krieger 1, Guziewicz, Ekstowicz, Peret, Orzechowski, Landzwojczak, Jankowski
Karne: 4/8
Kary: 6 min. (Landzwojczak, Krieger, Zieniewicz)
Gwardia: Malcher (12/29 - 41 proc.), Ałaj (3/5 - 60 proc.) - Monczka 4/3, Mauer 3, Klimków 2, Fabianowicz 2, Zarzycki 2, Morawski 2, Zadura 2, Jankowski 1, Milewski 1, Stefani, Scisłowicz, Kucharzyk
Karne: 3/4
Kary: 10 min. (Zarzycki, Morawski, Zadura, Jankowski, Kucharzyk)
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor