Kopciuszek pokazał klasę. Potęga w poważnych tarapatach. Duńczykom wciąż mało

PAP/EPA / Zsolt Czegledi / Na zdjęciu: Marko Mitev (z piłką) i Simon Hald Jensen
PAP/EPA / Zsolt Czegledi / Na zdjęciu: Marko Mitev (z piłką) i Simon Hald Jensen

Swoje zmagania w grupie A oraz F zakończyli wielcy faworyci mistrzostw Europy. Dania pokonała Macedonię Północną, a Norwegia ograła Litwinów. Mistrzowie świata zaczęli fatalnie, ale to o kraju Wikingów mogło być znacznie głośniej.

Duńczycy jako jedni z pierwszych zapewnili sobie udział w zasadniczej części mistrzostw Europy rozgrywanych na Słowacji i Węgrzech. Ostatnie grupowe spotkanie przeciwko Macedonii Północnej mogli potraktować trochę jak mocniejszy sparing. Ci drudzy już wcześniej żegnali się z turniejem.

Początek zawodów mógł jednak mocno zaskakiwać. Aktualni mistrzowie świata chyba zbyt frywolnie podeszli do starcia z Macedończykami. Zaczęło się bowiem od 0:4. Dość powiedzieć, że swoje pierwsze trafienie zaliczyli dopiero w 10. minucie rywalizacji. Nawet wielki Mikkel Hansen nie dał rady, choć co jak co, ale rzuty karne to jego bardzo mocna strona.

Faworyci wraz z upływającym czasem zaczęli dochodzić do głosu. Bardzo mocnym punktem był tym razem Niclas Kirkelokke. 27-latek reprezentujący Rhein Neckar Loewen rzucał ze skutecznością ponad 70 procent. Wychodziło mu niemal wszystko. Dodajmy, że w składzie zabrakło tym razem Niclasa Landina, który dwa dwa dni wcześniej zatrzymał nieobliczalnych Słoweńców. Dobrze ze swoich zadań wywiązali inni bramkarze: Jannick Green i Kevin Moeller.

ZOBACZ WIDEO: Czego PZN oczekuje od skoczków na igrzyskach? Małysz zareagował dosadnie

Po drugiej stronie parkietu spory zawód sprawił chociażby Filip Taleski. Nie dość, że niepotrzebnie złapał "dwójkę" i osłabił zespół, to jeszcze nie potrafił się wstrzelić. Tego dnia był to jeden z najsłabszych punktów Macedończyków. A ci w sumie oddali aż 45 rzutów w kierunku bramkarzy. Wpadło 31 z nich. Więcej razy przymierzali tylko na stronę Słoweńców.

Trzeba jednak zaznaczyć, że liderzy dostali wolne. Ani minuty nie zagrali: Rasmus Lauge Schmidt czy Lasse Svan. Niespełna 3 minuty na parkiecie spędził Mads Mensah Larsen. Tylko na "siódemki" wchodził natomiast Hansen.

Mistrzostwa Europy 2022, 3. kolejka, gr. A

Macedonia Północna  - Dania 21:31 (11:15)

Macedonia: Mitrevski 1 (6/25 - 24 proc.), Tomovski (2/13 - 15 proc.) - Velkovski 2, Kuzmanoski 2 (2/4), Gjorgiev, Mitev 1, Taleski 3, Mirkulovski, Simonoski, Kuzmanovski 1, Kosteski 1, Georgievski, Krstevski, Peshevski 6, Serafimov 1, Mishevski 3.
Karne: 2/4.
Kary: 6 min. (Velkovski, Taleski, Krstevski - 2 min.).

Dania: Green (2/7 - 29 proc.), Moller (8/24 - 33 proc.) - Kirkelokke 9, Landin Jacobsen 2, Jakobsen 2, Antonsen 2, Lindberg 4 (0/1), Mensah Larsen, Toft Hansen 1, Hansen 2 (2/3), Andersson 2, Mensing 3, Holm 2, Hald Jensen 2.
Karne: 2/4.
Kary: 4 min. (Andersson, Hald Jensen - 2 min.)

Tabela końcowa
[multitable table=1457 timetable=75162]Tabela/terminarz[/multitable]

Drugi zespół reprezentujący Skandynawię również musiał powalczyć w ostatnich zawodach fazy grupowej w grupie F o awans do kolejnej rundy ME 2022. Norwegowie mieli jednak zdecydowanie łatwiejsze zadanie niż ich koledzy z Danii. Choćby dlatego, że mierzyli się z Litwą, która grała już tylko o honor. Wygrana absolutnie nic jej nie dawała.

Trudno powiedzieć, na którą drużynę bardziej wpłynął fakt, że nic nie musi. W pierwszej części tej rywalizacji trwała niesamowita wymiana ciosów. Kopciuszek nad wyraz mocno dawał się we znaki jednej z potęg światowego handballa. W rolę egzekutora próbował się wcielić Aidenas Malasinskas. Najlepszemu graczowi Motoru Zaporoże i jednocześnie Litwy (otrzymał tytuł za 2021 rok) lepiej szło po zmianie stron. Po jednej z jego akcji piłka wpadła do siatki przy prędkości aż 129 km/h.

Do przerwy pachniało sensacją (16:16). Po zmianie stron Norwegowie starali się narzucić swój styl gry. Wychodzili na prowadzenie, ale było to zazwyczaj 1-2 bramki. Jeszcze przed upływem ostatniego kwadransa wszystko zaczęło się wyjaśniać. Litwinom brakowało sił. W 45. minucie wynik na tablicy świetlnej brzmiał już 21:28. Brązowi medaliści mistrzostw Europy z 2020 roku nie pozwolili rywalom na więcej, choć w całym meczu stracili w sumie aż 29 bramek.

Mistrzostwa Europy 2022, 3. kolejka, gr. F

Litwa - Norwegia 29:35 (16:16)

Litwa: Gurskis (4/24 - 17 proc.), Morkunas (4/17 - 24 proc.) - Urbonas 2, Virbauskas, Malasinskas 8 (2/3), Petreikis 1, Smantauskas 1, Babarskas 5, Simenas 2, Drabavicius 2, Jovaisas, Antanavicius 3, Virbauskas 1, Stankevicius, Juskenas 1 (1/1), Dumcius 3.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min. (Babarskas, Simenas, Virbauskas Stankevicius, Dumcius - 2 min.).

Norwegia: Saeveraas (1/6 - 17 proc.), Bergerud (11/35 - 31 proc.) - Aga, Sagosen 7 (3/4), Barthold 7 (5/6), Overjordet 5, Overby, Toft, Tonnesen 1, Gullerud 2, O'Sullivan, Reinkind 6, Solstad 1, Gulliksen 4, Blonz 2.
Karne: 8/10.
Kary: 4 min. (Tonnesen, O'Sullivan - 2 min.).

Tabela końcowa
[multitable table=1462 timetable=71475]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj więcej:
--> Media zgodne. Polacy sprawcami dużej niespodzianki
--> Niemcy z coraz większymi problemami przed decydującym starciem z Polską

Komentarze (0)