Zagłębie Lubin rozgoryczone po porażce. "Musimy zapomnieć o frajerskich sytuacjach"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Zagłębia Lubin
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Zagłębia Lubin
zdjęcie autora artykułu

Zagłębie Lubin prowadziło przez niemal całe spotkanie z Chrobrym Głogów, by stracić bramkę na wagę remisu w ostatnich sekundach i przegrać w karnych. - Musimy zapomnieć o frajerskich sytuacjach, które były w tym meczu - powiedział Jarosław Hipner.

Ostatecznie po 60 minutach było 31:31. W karnych Chrobry Głogów wygrał 4:2. - Gratuluję zespołowi z Głogowa wygranej. Przegraliśmy mecz na własne życzenie, już nie pierwszy raz. Mieliśmy piłkę na pięć bramek do przodu, a nie rzuciliśmy. Później mieliśmy możliwość skończenia akcji przy przewadze na 13 sekund do końca i też zabrakło chłodnej głowy - powiedział Jarosław Hipner, trener Zagłębia Lubin na konferencji prasowej po meczu. Lubinianie przegrali w dramatycznych okolicznościach, jednak to nie ostatnie sekundy były kluczowe. - Wszyscy widzą ostatnią akcję, ale mecz mógł być rozstrzygnięty 10 minut przed końcem, gdy Chrobry nie chciał nawet rozpoczynać gry - zauważył Hipner. - Nie chcę zrzucać na młodość, bo mamy doświadczonych zawodników. Przegraliśmy na własne życzenie i następny mecz trzeba wygrać. Będzie bardzo ciężko, bo i Barcelona nie dała rady Łomży Vive Kielce. Musimy zapomnieć o frajerskich sytuacjach, które były w tym meczu, bo tak się czuję i wyciągnąć sześć punktów z ostatnich trzech meczów, patrząc w górę tabeli nie w dół - dodał trener Zagłębia Lubin.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

Sami zawodnicy również byli w minorowych nastrojach. - Prowadziliśmy cały mecz. Byliśmy przygotowani do tego spotkania, nikogo nie trzeba było motywować. Każdy bardzo chciał wygrać, co było widać. Prowadziliśmy przez całe spotkanie i na koniec poprzez błędy i brak zimnej głowy, a także zadrżenie ręki dajemy sobie rzucić taką bramkę - żałował Marek Bartosik. - Ciężko powiedzieć cokolwiek, zwłaszcza że nie jest to pierwszy w tym sezonie w taki sposób zakończony mecz. Trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej - nie załamywać się, patrzeć w górę tabeli. Nie brakuje nam dużo, nie jest tak że mecze przegrywamy nie wiadomo ile, tylko brakuje za każdym razem troszkę i trzeba to zniwelować jak najszybciej - podsumował bramkarz klubu z Lubina.

Czytaj także:  Zadecydowała świetna końcówka Orlen Wisły  Szykuje się zmiana w Mielcu

Źródło artykułu: