KPR nie wykorzystał szansy. Wiertelak o powodach porażki w Lublinie

Materiały prasowe / Michał Ciechanowicz/KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: Mariola Wiertelak
Materiały prasowe / Michał Ciechanowicz/KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: Mariola Wiertelak

KPR Gminy Kobierzyce grał falami podczas meczu w Lublinie i przegrał ostatecznie 23:27. Mariola Wiertelak po spotkaniu przede wszystkim żałowała nieskuteczności swojej drużyny.

Zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce już po I połowie przegrywały 9:15. Później starały się odrobić stratę. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była najlepsza. Pierwszych dziesięć minut było ok, w obronie było całkiem fajnie, ale już pod koniec tak dobrze to nie wyglądało - powiedziała Mariola Wiertelak, zawodniczka zespołu z Kobierzyc.

KPR miał problemy z grą w obronie. - Dokładnie, aczkolwiek w drugiej połowie poprawiłyśmy obronę i miałyśmy dogodne sytuacje. Niestety nie zamieniałyśmy ich na bramki. Ja też miałam kilka sytuacji, które powinnam rzucić, ale niestety jak się nie rzuca, ciężko wygrać mecz - podkreśliła Wiertelak.

W drugiej części spotkania ekipa z Kobierzyc na chwilę zbliżyła się do rywalek na dwie bramki różnicy. - To prawda, doszłyśmy na 2-3 bramki, ale później, podobnie jak przez cały mecz zaczęła odbijać piłki Weronika Gawlik. Z dobrej strony pokazała się też Barbara Zima, ale zabrakło nam skuteczności, by wygrać. Pozycje były, ale nie kończyły się bramkami – podsumowała szczypiornistka.

Czytaj także: 
Kontuzje nie oszczędzają mistrzyń Polski 
Wielkie zwycięstwo Łomży Vive w Barcelonie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Źródło artykułu: