Aż 77 bramek w meczu niemieckiego giganta! Polski Vardar już w czołówce

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: zawodnicy THW Kiel
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: zawodnicy THW Kiel

Duże emocje przeżywali kibice w Kiel. Miejscowe THW dość długo męczyło się z Elverum Handball. Ostatecznie wygrało aż 41:36 i awansowało na 2. lokatę w grupie A LM. Mniejsze emocje towarzyszyły spotkaniu Vardaru, w którym występują dwaj Polacy.

Środowe (22 września) spotkania w Lidze Mistrzów miały swoich faworytów. THW Kiel nie zawiodło na inaugurację, ale w spotkaniu 2. kolejki miało już pewne problemy i musiało mieć się na baczności do końca, jeśli marzyło o korzystnym wyniku. A ten był bajeczny, w sumie w zawodach padło aż 77 bramek! Mniejszych emocji dostarczyło widowisko z udziałem Vardaru.

W Kilonii zespoły chyba zapomniały, że istnieje coś takiego jak obrona. 41 trafień po stronie Niemców i 36 dla Norwegów musiało zrobić ogromne wrażenie na kibicach. Jeszcze lepiej w tym wszystkim prezentowała się statystyka skuteczności, odpowiednio 76 proc. i 64 proc. Po drugiej stronie barykady bramkarze. Palce u obu dłoni wystarczyły, aby policzyć ich udane parady. W miarę przyzwoity wynik zaliczył jedynie Niklas Landin.

Do przerwy faworyt nie mógł sobie poradzić. Znacznie lepiej w mecz weszli przyjezdni. Prowadzili 3:0 i 7:3. Rywale dopiero po kwadransie złapali lekki wiatr w żagle. W drugiej części gry mecz zaczął się odwracać. Jak na zawołanie trafiał w tamtym czasie Domagoj Duvnjak, ale wtórowali mu inni, jak choćby Harald Reinkind, czy Patrick Wiencek. Jeszcze w 48. minucie było 32:30. Końcowy fragment należał do THW, które dzięki wygranej wskoczyło tuż za lidera.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia znokautowany. Polała się krew!

Inną historię miało widowisko w Skopje. Tam gospodarze już do szatni udali się w dobrych nastrojach (19:13). Dużo było też analogii do spotkania w Kilonii. Blisko 80-procentowa skuteczność Macedończyków mocno dawała się we znaki Iwanowi Maczkiewiczowi czy też Ilji Usikowi. Obaj zaliczyli łącznie zaledwie 5 skutecznych obrony w całym spotkaniu!

Ani Patryk Walczak, ani Jan Czuwara nie mieli dużego wpływu na wynik końcowy Vardaru. Pierwszy z nich w 54. minucie otrzymał karę indywidualną i właściwie na tym zakończył się jego występ. Skrzydłowy zdołał oddać 1 rzut, ale nie znalazł się on w bramce. Najlepszą robotę wykonał Kevynn Nyokas (8/8). Posłał 3 bomby z dalszej odległości. Skopijczycy po sukcesie zrównali się punktami z Pickiem Szeged.

Liga Mistrzów, grupa A, 2. kolejka:

THW Kiel - Elverum Handball 41:36 (20:20)
Najwięcej bramek: dla THW - Reinkind 7, Weinhold, Ehring, M. Landin, Wiencek wszyscy po 5; dla Elverum - Johansson 7, Solstad 6, Hedberg i Pettersen po 5, Mathe 4.

Vardar Skopje - Mieszkow Brześć - 35:27 (19:13)
Najwięcej bramek: dla Vardaru - Nyokas 8, Dibirov i Cuni po 5, Gadża 4; dla Mieszkowa - Kasparek 6, Jurynok i Skube po 5, Valiupow i Vranjes po 4.

Czytaj także:
--> Mecz tygodnia w Kielcach
--> Znakomity wynik Orlen Wisły Płock w pucharach