Eurobud JKS Jarosław w czwartej rundzie spisuje się naprawdę dobrze. Ekipa z Podkarpacia pokonała Piotrcovię Piotrków Trybunalski, wygrała arcyważne spotkanie z KPR Ruchem Chorzów i urwała jedno "oczko" drużynie z Kobierzyc, która celuje przecież w wicemistrzostwo Polski.
Niżej notowane jarosławianki w piątkowym meczu z MKS Zagłębiem Lubin zagrały odważnie i bez kompleksów, ale mocy starczyło im tylko na pierwszą połowę. - Myślę, że w pierwszej połowie fajnie powalczyłyśmy z MKS Zagłębiem Lubin i gra w ataku wyglądała dość dobrze. W obronie nie ustrzegłyśmy się błędów, ale starałyśmy się. Trudno mi po tym meczu stwierdzić, co się stało, ale na drugą część pojedynku wyszłyśmy kompletnie bez koncentracji - powiedziała Sylwia Matuszczyk.
- Posypała się fala błędów, wpadłyśmy w takie koło bezradności i nie potrafiłyśmy znaleźć punktu zaczepienia, bo ani atak ani obrona nie funkcjonowały. W drugiej połowie się męczyłyśmy. Serce mnie bardzo bolało, bo nie mogłyśmy znaleźć nic pozytywnego w tamtym momencie - dodała obrotowa.
- Po zmianie stron nie pokazałyśmy tego, co potrafimy. W pierwszej części pokazywałyśmy, że potrafimy grać jak równy z równym z najlepszymi zawodniczkami w kraju, bo przecież MKS Zagłębie Lubin to już mistrz Polski. Przykro mi troszeczkę, że wynik nie odzwierciedla naszego potencjału. Wierzę w nas, cały zespół i wiem, że potrafimy zdecydowanie lepiej grać - zakończyła zawodniczka.
Eurobud JKS Jarosław w ostatniej kolejce zmierzy się u siebie z EKS Startem Elbląg. Zwycięzca pojedynku zakończy sezon 2020/2021 na szóstej lokacie.
---> Mistrzynie rozbiły bank. Znamy nominowanych do Gladiatorów w PGNiG Superlidze Kobiet
---> PGNiG Superliga Kobiet. KPR Gminy Kobierzyce będzie za nią tęsknić. Kolejne wyróżnienie dla liderki
ZOBACZ WIDEO: Obawy przed bańką w Lidze Narodów. "Vital Heynen na pewno ma przygotowany plan B"