Bitwa z Norwegią bez rozstrzygnięcia!

Szczypiorniści reprezentacji Polski w dalszym ciągu pozostają w grze o półfinał mistrzostw Europy - Norwegia 2008. We wtorek biało-czerwoni po niezwykle emocjonującym spotkaniu zremisowali w Stavanger z reprezentacją Norwegii 24:24 (12:13). W środę podopiecznych Bogdana Wenty czeka równie trudne zadanie, mecz z Danią.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy szczypiorniści przystępując do wtorkowej konfrontacji wiedzieli, że od tego meczu zależy bardzo wiele. Po przegranej w pierwszej fazie grupowej z Chorwacją podopieczni Bogdana Wenty chcąc realnie myśleć o włączeniu się w walkę o medale, nie mogli sobie pozwolić na kolejny słabszy występ. Tak jak można było się spodziewać, spotkanie okazało się prawdziwym horrorem, zakończonym podziałem punktów, a Polacy dalej pozostają w grze...

Tym razem trener naszej kadry narodowej postanowił, że w wyjściowym 14-osobowym składzie zabrakło miejsca dla Krzysztofa Lijewskiego oraz Bartłomieja Jaszki. Po raz pierwszy na ławce rezerwowej pojawił się Mariusz Jurkiewicz, który zastąpił kontuzjowanego Rafała Kuptela.

Wtorkowy pojedynek rozpoczął się od efektownego trafienia z dystansu w wykonaniu Marcina Lijewskiego. Norwedzy drogę do bramki strzeżonej przez Sławomira Szmala znaleźli dopiero w 4 minucie (2:1), kiedy to na ławce kar przebywał kapitan - Grzegorz Tkaczyk. Już od samego początku widać było, że konfrontacja w Stavanger ma bardzo duże znaczenie dla obu drużyn, czego efektem było wiele strat i niewykorzystanych sytuacji. Szybciej nerwy opanowali Polacy i po 14 minutach prowadzili z Norwegią 6:4. Szkoleniowiec Gunnar Pettersen widząc nieporadność w ataku swojego zespołu długo nie czekał, poprosił o przerwę dla swoich podopiecznych. Po krótkiej przerwie, spotkanie się wyrównało, choć to Polacy w dalszym ciągu byli stroną dominującą na parkiecie, prowadząc w 20 minucie 9:8. Przewaga mogła być zdecydowanie większa, gdyby nie znakomicie broniący rzuty karne Steinar Ege. W tym okresie biało-czerwoni nie wykorzystali aż czterech rzutów karnych! Polscy szczypiorniści wyraźnie dominowali w drugiej linii. Na płasko broniących Norwegów, skutecznie z dystansu rzucał najskuteczniejszy zawodnik pierwszej rundy - Karol Bielecki, zdobywca pięciu bramek w pierwszej odsłonie spotkania. Kryzys naszej reprezentacji przytrafił się w samej końcówce pierwszych trzydziestu minut. Zawodnicy ze Skandynawii rzucili cztery ostatnie bramki przed przerwą i to oni schodzili do szatni w lepszych humorach, prowadząc przed własną publicznością 13:12.

Po zmianie stron nastąpiła prawdziwa wymiana ciosów. Od pierwszych minut oba zespoły usposobione były bardzo agresywnie w obronie, w efekcie już w 39 minucie czerwoną kartkę (gradacja kar) otrzymał rozgrywający Norwegii - Frode Hagen. Francuscy arbitrzy jeszcze trzykrotnie musieli sięgać po czerwony kartonik! Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w 51 minucie spotkania, kiedy to sędziowie wykluczyli z gry Tomasza Tłuczyńskiego, orzekając specjalny rzut na twarz bramkarza, podczas wykonywania rzutu karnego przez naszego zawodnika. Chcący wymierzyć sprawiedliwość Johnny Jensen popchnął skrzydłowego reprezentacji Polski, przez co podobnie jak Polak końcówkę meczu musiał obejrzeć z trybun. Dwie minuty później plac gry opuścił także Grzegorz Tkaczyk, który otrzymał trzecią 2-minutową karę. W samej końcówce zespołu stworzyły kibicom niezapomniane emocje, chociaż gra częściej przypominała ?wymianę ciosów? niż szczypiorniaka. Zdecydowanie lepiej końcówkę konfrontacji wytrzymali Polacy, odrabiając w ostatnich minutach trzy bramki straty do swoich rywali, gdyż w 55 minucie przegrywaliśmy 21:24. Godny podkreślenia jest fakt, iż w 57 minucie Norwedzy musieli sobie radzić w potrójnym osłabieniu! Wynik w 58 minucie ustalił Marcin Lijewski, a w ostatnich sekundach dwóch rzutów z dystansu nie wykorzystał Karol Bielecki.

Spotkanie w Stavanger mogło nawet zakończyć się naszym zwycięstwem, gdyby biało-czerwoni zachowali w końcówce więcej zimnej krwi. Wpływ na końcowy wynik miały również rzuty karne. Reprezentacja Polski wykorzystała tylko dwa z siedmiu rzutów wykonywanych z siódmego metra. Już w drugim meczu w tym turnieju zupełnie nie funkcjonowała gra z obrotowym Bartoszem Jureckim. Niestety wtorkowy mecz uwidocznił także problemy na lewym skrzydle. Bardzo dobrą drugą część spotkania rozegrał Marcin Lijewski, to dzięki jego siedmiu trafieniom w drugiej odsłonie, mogliśmy zakończyć wtorkową batalię podziałem punktów.

Polska - Norwegia 24:24 (12:13)

Polska: Szmal Sławomir, Weiner Adam - Kuchczyski Patryk 1, Jachlewski Mateusz 1, Tkaczyk Grzegorz 3, Bielecki Karol 7, Siódmiak Artur, Wleklak Damian, Jurecki Bartosz 1, Jurasik Mariusz 1, Jurecki Michał 1, Tłuczyński Tomasz 1, Jurkiewicz Mariusz, Lijewski Marcin 8.

Norwegia: Ege Steinar, Erevik Ole - Solberg Glenn, Hagen Frode 3, Loke Frank 4, Strand Kjetil 9, Myrhol Bjarthe, Lund Borge, Tvedten H?vard, Lauritzen Jan Thomas 1, Kjelling Kristian 1, Jensen Johnny, Skoglund Thomas 4, Skj?rvold Rune 2.

Sędziowali: Gilles Bord i Olivier Buy (obaj Francja).

Wyniki:

Słowenia - Czarnogóra 31:29 (16:13)

Chorwacja - Dania 20:30 (9:15)

Polska - Norwegia 24:24 (12:13)

Tabela M Z R P Bramki Pkt

1. Norwegia 3 2 1 0 78:72 5:1

2. Dania 3 2 0 1 88:71 4:2

3. Chorwacja 3 2 0 1 81:81 4:2

4. Polska 3 1 1 1 84:83 3:3

5. Słowenia 3 1 0 2 82:91 2:4

6. Czarnogóra 3 0 0 3 75:90 0:6

Kolejne mecze:

23.01.

Chorwacja - Czarnogóra (16.15)

Polska - Dania (18.15)

Słowenia - Norwegia (20.15)

24.01.

Polska - Czarnogóra (16.15)

Słowenia - Dania (18.15)

Chorwacja - Norwegia (20.15)

Źródło artykułu: