Zawodnicy Vardaru i Łomży Vive niedługo będą znać się jak łyse konie, i to nie tylko ze względu na stare zażyłości. Raptem sześć dni temu obie ekipy spotkały się w zawsze ekstatycznej hali Jane Sandanski Sport Centre, która tym razem świeciła pustkami. Była to już 11 potyczka w ciągu ostatnich pięciu lat! Gdy dodamy do tego Alexa Dujshebaeva i Igora Karacicia, którzy triumfowali z macedońskim klubem w Lidze Mistrzów, to Vardar nie powinien niczym zaskoczyć. A jednak.
Po zmianie u sterów zespół znacznie przebudowano, zostało raptem trzech graczy ze złotego okresu. Nie wiadomo do końca, na co stać mieszankę macedońskiej młodzieży, solidnych europejskich zawodników i kilku rutyniarzy, na czele z Ivanem Cupiciem, Timurem Dibirowem i Stojancze Stoiłowem. Vardar zagrał w tym sezonie raptem cztery spotkania w Lidze Mistrzów i wciąż stanowi zagadkę. Potrafi - tak jak w pierwszych minutach w Skopje - stłamsić Vive, by potem momentami męczyć się na boisku.
Aktualni obrońcy tytułu w Lidze Mistrzów (tego z sezonu 2019/20 poznamy dopiero w grudniu) nie mieli przede wszystkim w swoich szeregach kogoś takiego jak Alex Dujshebaev. Reprezentant Hiszpanii zamieniał wszystko w złoto, rzucił 10 bramek i przypomniał, że jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym prawym rozgrywającym globu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!
- W Skopje miałem bardzo dobry dzień. Ale to nie tylko moja zasługa, to były akcje całego zespołu i cieszę się, że mogłem je wykorzystać. Najważniejsze, że wygraliśmy jako drużyna i zdobyliśmy kolejne dwa punkty - skomentował Dujshebaev w rozmowie z kielcehandball.pl.
Sytuacja jest właściwie jasna. Jeśli Łomża Vive znowu odprawi Vardar z niczym, to właściwie pozbędzie się jednego z rywali do ćwierćfinału. A tych poważnych coraz mniej. Ostatnie Flensburg niespodziewanie stracił punkty z Mieszkowem Brześć i stracił przewagę na kielczanami. Mistrzowie Polski, obecnie prowadzący w tabeli, mają bufor bezpieczeństwa nad Porto i Mieszkowem Brześć, a także - co nawet ważniejsze - nad przebudzającym się po falstarcie PSG.
Sięgając do przeszłości, mecze z Vardarem prawie zawsze obfitowały w emocje, i to niekoniecznie sportowe. Dwa lata temu kibice ze Skopje obrazili transparentem trenera Tałanta Dujszebajewa, w Kielcach prawie doszło do bijatyki, a Timur Dibirow uwieczniony na pamiętnym kadrze pokazał co myśli o polskiej publiczności. Tym razem jednak odpadnie element podgrzewania atmosfery.
Tak czy siak, nie powinno być nudno, bo w tak wyrównanej grupie każde zwycięstwo to duży krok do miejsca w czołowej dwójce i bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. A to cel Łomży Vive, która do tej pory zostawiła po sobie naprawdę korzystne wrażenie. Nawet lepsze niż wielu się spodziewało.
Łomża Vive Kielce - Vardar Skopje / 25.11.2020, godz. 20.45
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Łomża Vive Kielce | 8 | 6 | 1 | 1 | 267:226 | 13 |
2. | SG Flensburg-Handewitt | 8 | 6 | 1 | 1 | 244:235 | 13 |
3. | Mieszkow Brześć | 9 | 4 | 1 | 4 | 250:257 | 9 |
4. | Paris Saint-Germain HB | 6 | 3 | 0 | 3 | 190:184 | 6 |
5. | FC Porto Sofarma | 8 | 2 | 2 | 4 | 225:230 | 6 |
6. | MOL-Pick Szeged | 6 | 3 | 0 | 3 | 156:157 | 6 |
7. | Elverum Handball | 8 | 2 | 0 | 6 | 232:257 | 4 |
8. | Vardar Skopje | 6 | 1 | 1 | 4 | 146:153 | 3 |