Liga Mistrzów. Wielki mecz Łomży Vive Kielce. Potęga pokonana!

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Igor Karacić
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Igor Karacić

Jeden z najlepszych zespołów Europy pokonany w Kielcach! Łomża Vive po kapitalnym widowisku wygrała 35:33 z Paris-Saint Germain i prowadzi w swojej grupie Ligi Mistrzów.

Historia meczów z PSG przywoływała najlepsze momenty w historii Vive. Wprawdzie tylko dwukrotnie udało się pokonać potentata, ale za to w jakich okolicznościach. W 2016 roku zwycięski bój w półfinale napędził kielczan do triumfu w Lidze Mistrzów. Trzy lata później ćwierćfinał był popisem skazywanych na pożarcie mistrzów Polski. Jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym meczem w najnowszych dziejach klubu. Rywalizacja z PSG, chcąc nie chcąc, znowu pobudzała wyobraźnię.

Dużo układało się korzystnie dla Vive. Rywale przyjechali do Kielc bez Nikoli Karabaticia, dla mniej zorientowanych to tak jakby Barcelona nie mogła liczyć na Lionela Messiego. Francuz, trzykrotnie wybierany najlepszym graczem na globie, multimedalista i kolekcjoner wyróżnień wszelakich, zerwał niedawno więzadło krzyżowe w kolanie i ma sezon 2020/21 z głowy. Nawet gdy jest coraz starszy, gdy cieniuje, to w ważnych chwilach może poprowadzić drużynę na szczyt.

Problem był taki, że PSG ma w zanadrzu więcej takich "Messich". To obok Veszprem i Barcelony najbardziej naszpikowany gwiazdami skład w Europie. Np. ten najsłynniejszy, Mikkel Hansen, kręcił sobie piruety i powodował mdłości u obrońców. Ledwie zdołali się zorientować, a po chwili piłka lądowała w bramce. Przed przerwą siedem razy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Gdyby kibice mogli zasiąść na trybunach, to pewnie narzekaliby potem na kręcz szyi, bo tempo akcji bardziej przypomniało wymiany z kortów Rolanda Garrosa niż z Ligi Mistrzów szczypiornistów. W 30 minut padło 36 bramek, czyli tyle, ile nieraz na całym dystansie. Momentami obrona istniała tylko na papierze.

Drużyna Talanta Dujszebajewa nie odstawała, choć długo optycznie przeważało PSG. Igor Karacić i Alex Dujshebaev mieli wielki ciąg na bramkę, we dwójkę rzucili wyzwanie Hansenowi. Szczególnie Chorwatowi wychodziło prawie wszystko. Hiszpan wykonywał więcej czarnej roboty, ale też odnalazł się jako egzekutor. Usypiał i odpalał.

Andreas Wolff nie zachwycał w statystykach, ale w najwłaściwszym momencie przypominał o swoim istnieniu. Akrobatycznie odbił kilka rzutów i nie dość, że trochę ostudził zapędy, to jeszcze po jego interwencjach Vive wychodziło z kontrami. Czasami krytykowany Angel Fernandez Perez akurat nie zawodził, perfekcyjnie wykorzystał swój moment i zapewnił pierwsze poważne prowadzenie 26:22. Obrona nie dała się tak często wywieść się w pole; Tomasz Gębala, przez większość potyczki zagrożony trzecim wykluczeniem, stał twardo na nogach i nie kusił losu, jego koledzy coraz częściej zgarniali piłki. To się oglądało!

Z PSG nie ma jednak pojęcia bezpiecznej przewagi. Dwa pudła, nieporozumienie i po czterech bramkach różnicy. Szachy taktyczne, gra na dwóch obrotowych, skuteczność Kamila Syprzaka i już 30:31. Niuanse, tyle dzieliło zwycięstwo od porażki. Tym smaczkiem okazało się wejście przetrzymywanego na ławce Krzysztofa Lijewskiego. Wielokrotny reprezentant Polski, szykujący się do przygody trenerskiej, został wyciągnięty "z zamrażarki", wszedł w obronę i rzucił pierwszą bramkę w tej edycji. Tak bardzo zasiał popłoch u rywali, że ci stracili piłkę i niezawodny Karacić dał prowadzenie 34:32. Na minutę przed końcem. Po chwili 13. gol Chorwata zwieńczył dzieło.

Trzeci sukces z PSG nie ma może takiego znaczenia jak te poprzednie, ale postawił kielczan w roli głównego kandydata do triumfu w grupie i awansu do ćwierćfinału. Przy okazji, napędził na resztę sezonu. To był fenomenalny występ.

Łomża Vive Kielce - Paris Saint-Germain HB 35:33 (18:18)

Łomża Vive: Wolff (12/45 - 27 proc.) - Karacić 13, A. Dujshebaev 7, Karalek 4, Fernandez 3, Tournat 2, D. Dujshebaev 1, Sićko 1, Lijewski 1, Moryto 3, T. Gębala
Kary: 6 min. (Gębala - 4 min., Sićko - 2 min.)
Karne: 3/3

PSG: Genty 1 (4/19 - 21 proc.), Gerard (2/22 - 9 proc.) - Hansen 10, Syprzak 6, Remili 5, Toft Hansen 3, Kristopans 2, Grebille 2, Ntanzi 2, Kounkoud 1, Keita 1, Morros, Prandi
Kary: 8 min. (Kristopans - 4 min., Morros, Kounkoud - po 2 min.)
Karne: 2/4

ZOBACZ:
Mecz Wisły w LE zagrożony?
Kolejne mecze Ligi Mistrzów mogą się nie odbyć

Źródło artykułu: