Do niedawna Kamil Mokrzki był pierwszym środkowym Gwardzistów, wyróżniał się w Superlidze, ocierał się o reprezentację Polski (powołany na mecz z Niemcami w grudniu 2018 roku). W kadrze seniorów ostatecznie nie zadebiutował, a uniemożliwiła mu to poważna kontuzja kolana, po której nie wrócił do dawnej dyspozycji. W sezonie 2019/20 prezentował się wyraźnie słabiej niż w poprzednich sezonach, przegrywał rywalizację z Maciejem Zarzyckim.
Jego umowa miała obowiązywać do 2021 roku, ale po pandemii koronawirusa KPR Gwardia Opole musiała ciąć koszty i renegocjowała warunki umów ze swoimi zawodnikami. 29-letni Mokrzki nie przyjął nowej oferty. Za prowadzenie gry w nowym sezonie będą odpowiedzialni Mateusz Morawski, Maciej Zarzycki, alternatywnie na środku może występować Wiktor Kawka.
Środkowy opuści klub po sześciu latach, w których wyrobił sobie solidną markę na polskich boiskach. W najlepszym sezonie 2017/18 rzucił 136 bramek w Superlidze i był nominowany do nagrody dla najlepszego reżysera gry. Po roku wychowanek Wisły Płock rozegrał zaledwie 11 spotkań z powodu kontuzji, ale dorzucił do kolekcji brązowy medal mistrzostw Polski.
Mokrzki pozostaje bez klubu, tak jak inny niedawny podstawowy gracz, Karol Siwak, który nie doszedł ostatecznie do porozumienia z Grupą Azoty Tarnów.
ZOBACZ:
We wrześniu losowanie grup MŚ 2021
Dobre wieści dla Wisły Płock
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"