Prezes EHF Michael Wiederer w obszernym wywiadzie dla węgierskiego dziennika "Nemzeti Sport" odpowiedział na pytania o najbliższe miesiące w piłce ręcznej. Władze europejskiego szczypiorniaka podjęły ostatnio szereg niepopularnych decyzji.
Final4 Ligi Mistrzów sezonu 2019/20 zostało przełożone na 28-29 grudnia głównie dlatego, że kanclerz Angela Merkel zabroniła organizowała imprez masowych do 31 sierpnia. Oznaczałoby to, że Lanxess Arena w Kolonii świeciłaby pustkami. EHF liczy, że do grudnia sytuacja ustabilizuje się.
- EHF i kluby są tego samego zdania. Na tym poziomie nie byłoby sensu grać bez widzów. Wiązałoby się to z wysokimi kosztami, których nie udałoby się wyrównać przychodami z biletów - przyznał Wiederer.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
- Zastanawialiśmy się również nad możliwością rozegrania fazy pucharowej jesienią. Jednak biorąc pod uwagę napięty kalendarz oraz nową umowę medialną i marketingową obowiązującą na następny sezon, nie byłoby to możliwe - dodaje.
Decyzją EHF, PGE VIVE Kielce i Orlen Wisła Płock zakończyły rozgrywki w fazie TOP16 Ligi Mistrzów. Do Final4 awansowały tylko cztery najlepsze drużyny fazy grupowej - THW Kiel, Telekom Veszprem, FC Barca Lassa i Paris Saint-Germain HB.
Wiederer odniósł się też do krzywdzącej dla Polski decyzji o odwołaniu eliminacji MŚ 2021. - EHF próbowała szukać alternatywnych dat jesienią, ale ligi, kluby i zawodnicy nie poparli włączenia kolejnego tygodnia kadry narodowej - twierdzi szef federacji.
ZOBACZ: Były gracz VIVE w Portugalii?
ZOBACZ: Czterech chętnych do dzikiej karty do MŚ