PGNiG Superliga. Tonący chwycił brzytwę. Chrobry ograł Pogoń, ale potrzebował na to rzutów karnych

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Adam Babicz (z piłką)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Adam Babicz (z piłką)

Do ważnego rozstrzygnięcia doszło w Głogowie. Chrobry, mający jeszcze szanse na awans do "ósemki", pokonał Sandra Spa Pogoń w 21. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn. Potrzebował na to jednak rzutów karnych (3:1). Po 60 minutach był remis 25:25.

W Głogowie nie tracą nadziei na awans do najlepszej "ósemki" PGNiG Superligi Mężczyzn. Terminarz rozgrywek Chrobrego nie przedstawia się jednak optymistycznie. Ekipę z Dolnego Śląska czekają potyczki kolejno z: Górnikiem Zabrze, Gwardią Opole, PGE VIVE Kielce, Energą MKS-em Kalisz i Orlen Wisłą Płock. Ewentualny sukces w starciu z Sandra Spa Pogonią był więc dla niego niczym podanie brzytwy tonącemu.

Działacze naprędce sprowadzili dwóch Ukraińców. Ostatnim nabytkiem został środkowy rozgrywający, Ołeksandr Tilte (więcej o transferze przeczytasz tutaj). Jeśli drużynie Witalija Nata nie uda się osiągnąć celu, 24-latek przynajmniej pomoże w play-outach. Nowy szczypiornista zanotował jednak fatalny debiut na polskiej ziemi. Często blokowany, niezbyt dokładnie dogrywał do kolegów. Trudno było to wytłumaczyć. Za to świetną pracę w bramce wykonywał Rafał Stachera. Po pierwszej części spotkania bronił ze skutecznością na poziomie 55 procent.

Pogoń była sama sobie winna. Słabo zaczął Dmytro Horiha na lewym rozegraniu. Wynik gościom "trzymał" Patryk Biernacki. Jedynym poważniejszym problemem zespołu z Głogowa były rzuty karne. Żadna z dwóch prób nie skończyła się trafieniem. Ich gra mogła się podobać. Gospodarze po prostu wykorzystywali nadarzające się okazje. Z kontry nie mylił się Miłosz Bekisz. Kiedy wydawało się, że do przerwy wynik będzie brzmieć 11:10, Piotr Rybski trafił z siódmego metra w słupek, a na 2 sekundy przed końcem rezultat ustalił Damian Krzysztofik (12:9).

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski jakiego nie znacie. "Gdy mówił o zmarłym tacie załamywał mu się głos"

Szczecinianie dobrze wykorzystali przerwę. Choć początkowo niewiele wskazywało na to, że czekać nas będą tak wielkie emocje. Znowu gracze Rafała Białego mieli duże problemy w ofensywie. W dodatku bardzo szybko ponownie stracili Dawida Krysiaka. I jak tu gonić rywali? Portowcy znaleźli na to sposób. W 40. minucie tablica świetlna wskazała stan 15:14. Trafił po raz pierwszy w spotkaniu Horiha. Od tamtej pory mecz nabrał nowego oblicza. Goście wyraźnie uwierzyli w końcowy sukces.

Nerwy u gospodarzy były aż nadto widoczne. Pudłował nawet skuteczny zwykle Adam Babicz. Już tak dobrze bramki nie strzegł Stachera. Ale Sebastian Zapora tylko raz wszedł na parkiet na rzut karny, którego zresztą nie obronił. Sędziowie bardzo często uniesioną dłonią nakazywali przyspieszać grę obu zespołom.

Kiedy atomowym rzutem popisał się Biernacki (21:24) wydawało się, że Chrobry już się nie podniesie. Regulaminowy czas dobiegł końca. Decydujący okazał się rzut karny w wykonaniu Dawida Przysieka. Wpadło. Zwycięzcę musiały wyłonić zatem "siódemki".

Tutaj znowu kapitalną robotę wykonał Stachera. Zatrzymał kolejno Rybskiego, Dawida Fedeńczaka oraz Biernackiego. U miejscowych pojedynek z Antonem Terekhofem przegrał jedynie Bekisz. Dwa punkty zostały na Dolnym Śląsku.

Zobacz także: poważne wzmocnienie w Piotrkowianinie

PGNiG Superliga Mężczyzn, 21. kolejka:

Chrobry Głogów - Sandra Spa Pogoń Szczecin 25:25 (12:9) k. 3:1

Chrobry: Stachera, Zapora - Grabowski, Zdobylak 2, Sadowski 1, Klinger 2, Babicz 6 (0/1), Przysiek 3 (1/1), Tylutki, Tilte 1 (1/2), Orpik 3, Jamioł, Krzysztofik 4, Bekisz 3, Bujnejko, Makowiejew.
Karne: 2/5.
Kary: 10 min. (Orpik - 4 min., Zdobylak, Babicz, Tylutki - 2 min.).

Sandra Spa Pogoń: Terekhof, Gawryś - Telenga, Wrzesiński, Horiha 2, Krupa 1, Bosy 1, Biernacki 4, Jedziniak 5, Krysiak 5 (2/2), Matuszak, Rybski 4 (0/1), Zaremba, Fedeńczak 3.
Karne: 2/3.
Kary: 4 min. (Krysiak - 4 min.).

Sędziowie: Fabryczny, Rawicki (obaj z Katowic).
Widzów: 1100.

Źródło artykułu: