Piłka ręczna. ME 2020. Austria idzie jak burza, Francuzi wygrali na otarcie łez

PAP/EPA / OLE MARTIN WOLD / Na zdjęciu: Nikola Karabatić, reprezentant Francji
PAP/EPA / OLE MARTIN WOLD / Na zdjęciu: Nikola Karabatić, reprezentant Francji

Reprezentacja Austrii nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem Macedonii. Wygrała 32:28, potwierdzając swoją wysoką formę na ME 2020. W meczu pocieszenia, największy przegrany turnieju - Francja pokonała Bośnię i Hercegowinę 31:23.

Po porażkach z Portugalią i z Norwegią, reprezentacje Francji oraz Bośni i Hercegowiny grały ze sobą już tylko o pocieszenie. O ile od zespołu z Bałkanów wiele nie wymagano, o tyle odpadnięcie naszpikowanej gwiazdami reprezentacji Francji była olbrzymią sensacją. W minorowych nastrojach, Francuzi musieli się jeszcze raz spiąć.

Na początku meczu wydawało się jednak, że kolejny raz Francuzi się skompromitują. Doskonale grał Nikola Prce. Szczypiornista, który w ubiegłym sezonie reprezentował jeszcze Azoty Puławy, w 5. minucie miał już na swoim koncie trzy bramki, a jego zespół prowadził już 4:1.

Później jednak Francuzi, dla których dobrą skutecznością popisywał się Michael Guigou zaczęli odrabiać straty. Największym zagrożeniem dla Trójkolorowych był inny były zawodnik Azotów - Marko Panić, jednak w końcu zawodnicy znad Sekwany wyszli na prowadzenie, które po rzucie Mathieu Grebille'a powiększyli jeszcze w I połowie do trzech bramek różnicy.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Samochód nie pozwala Jakubowi Przygońskiemu walczyć o podium. "Cały czas jesteśmy w grze"

Bośniacy próbowali jeszcze odmienić losy spotkania, jednak mieli za mało argumentów w drugiej połowie. Francuzi w końcu grali namiastkę tego, co powinni prezentować biorąc pod uwagę ich potencjał i sukcesywnie powiększali przewagę i wygrali 31:23.

W spotkaniu grupy B, niepokonani dotąd Austriacy po wygraniu z Czechami i Ukrainą, podejmowali Macedonię Północną. mecz był wyrównany tylko na początku, głównie dzięki skuteczności Stojancze Stoiłowa i Gocze Georgiewskiego. Po austriackiej stronie było jednak więcej argumentów szczególnie, że legendarny Kirył Łazarow nie był już takim liderem, jak przed laty.

Przy stanie 13:10, zawodnicy z Austrii rzucili pięć bramek z rzędu i m.in. dzięki Robertowi  Weberowi czy Sebastianowi Frimmelowi, jeszcze przed przerwą wyszli na ośmiobramkowe prowadzenie. W drugiej połowie było jeszcze lepiej. Po sześciu celnych rzutach z rzędu w przeciągu niespełna pięciu minut, w 37. minucie było już 24:13. W tym momencie mecz praktycznie się skończył.

Szczypiorniści z Austrii kontrolowali wynik spotkania, a świetne zawody rozgrywał Thomas Eichberger. Warto podkreślić ambitną pogoń Macedończyków w końcówce, jednak na odrobienie strat było zbyt późno. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 32:28. Warto patrzeć na Austrię w dalszej fazie turnieju.

ME 2020:

Grupa D:

Bośnia i Hercegowina - Francja 23:31 (13:14)

Bośnia i Hercegowina: B.Burić - Panić 9, Prce 6, Haseljić 3, Terzić 2, Ovcina 1, Herceg 1, Malinović 1 oraz Vegar, Karacić, Mandić, S.Burić.

Francja: Gerard 2, Pardin - Porte 7, Guigou 5, Richardson 4, Fabregas 2, Abalo 2, Mem 2, Lagarde 1, Karabatić 1, Grebille 1, Sorhaindo 1, Dipanda 1 Tournat 1, Prandi 1.

Grupa B:

Austria - Macedonia 32:28 (18:12)

Austria: Eichberger - Weber 7, Bilyk 6, Bozović 5, Posch 5, Frimmel 3, Zeiner 2, Hutecek 2, Dicker 1, Wagner 1 oraz Woess, Herburger, Zivković, Jochmann, Santos.

Macedonia Północna: Ristovski, Mitrevski - Stoiłow 5, Peszewski 3, Georgiewski 3, Lazarow 3, Madjowski 3, Popowski 3, Kuzmanowski 3, Taleski 2, Manaskow 1, Welkowski 1 oraz Miszewski, Krstewski, Tankoski, Markoski.

Komentarze (0)