Nie ma co zakłamywać rzeczywistości, Liga Mistrzyń to dla Perły swego rodzaju poligon doświadczalny. Rywalki arcytrudne, chociaż przy tak mocnej stawce uczestniczek właściwie każde losowanie byłoby wielkim wyzwaniem dla mistrzyń Polski. Bezpośrednio po podziale grup trener Robert Lis mówił nam, że będzie próbował jak najwięcej skorzystać z udziału w rozgrywkach. W końcu jak uczyć się, to od najlepszych.
ZOBACZ: Kibice wybrali gracza września w Superlidze
Perła od razu zmierzy się z kandydatem do triumfu w Lidze Mistrzyń. Wyjazd do Rostowa może być zderzeniem ze ścianą, po drugiej stronie staną gwiazdy piłki ręcznej. Anna Wiachirewa, Lois Abbingh, Anna Sedojkina, Polina Kuzniecowa, do tego szeroki sztab trenerski ze słynnym Ambrosem Martinem na czele. Klub jest zaprogramowany na wygrywanie. W maju marsz skończył się w finale.
Rok temu Perła przekonała się, jak wiele dzieli ją od czołówki. W kwalifikacjach Ligi Mistrzyń niemieckie Bietigheim wygrało aż 34:19. Europejska federacja przychylnym okiem spojrzała tym razem na mistrzynie kraju i dopuściła lublinianki do startu bez konieczności rozgrywania eliminacji.
ZOBACZ WIDEO: Lekkoatletyka. MŚ 2019 Doha: Michał Haratyk przegrał z kołem i kontuzją. Teraz operacja
Trener Robert Lis miał trochę zmartwień przy ustalaniu składu, bo w ostatniej chwili z gry wypadły dwie podstawowe rozgrywające. Aleksandra Rosiak doznała urazu kolana podczas zgrupowania kadry, prawdopodobnie czeka ją dłuższa przerwa. Zabieg prawdopodobnie nie ominie innej reprezentantki, Małgorzaty Stasiak. Z czterech dostępnych lewych rozgrywających zostały dwie, klasycznej zmienniczki na prawej stronie nie ma Dunka Mia Moldrup. Natalia Nosek, ściągnięta latem z rozpadającej się Pogoni Szczecin, wciąż nie jest zdolna do gry po poważnej kontuzji kolana.
Podstawowe pytanie przed startem - czy Liga Mistrzyń nie odbije się negatywnie na występach w Superlidze? Kadra nie jest bardzo szeroka, a tempo będzie wysokie. Prawie tydzień w tydzień, do połowy listopada, Perłę czekają starcia z najlepszymi w Europie (oprócz Rostowa duński Team Esbjerg i rumuński CSM Bukareszt). Odległości do pokonania niemałe, a w Superlidze w tym czasie do rozegrania siedem kolejek, czyli właściwie 3/4 rundy jesiennej. Generalnie przygoda z europejskimi pucharami będzie dość długa, bo nawet ostatnie miejsce w grupie "gwarantuje" spadek do Pucharu EHF.
Nauka od najlepszych to tylko jedna strona medalu. Udział w Lidze Mistrzyń wiąże się ze sporymi kosztami. Wpływy z EHF niekoniecznie mogą zrekompensować straty, bo premie w tym sezonie nie są nadzwyczajne.
Pierwszy mecz odbędzie się na wyjeździe, ale nie da się uciec od tematu transmisji z własnego parkietu. EHF wymaga zapewnienia sygnału z meczu domowego, co może znacznie uszczuplić budżet. Chyba że znajdzie się chętny do przeprowadzenia relacji. Na razie niewiele wiadomo na ten temat, kilkanaście dni temu portal zobacz.tv, transmitujący ligowe zmagania, potwierdził nam, że trwają rozmowy. W ramówce próżno jednak szukać zapowiedzi spotkania z Team Esbjerg (12.10).
Liga Mistrzyń, 5.10.2019:
Rostów-Don - MKS Perła Lublin / godz. 15.00