- Nie możemy grać inauguracji u siebie, bo znów spełniły się demony przeszłości. W ciągu dwóch lat ostatnich te pierwsze mecze u siebie gramy tak nerwowo, popełniamy tak proste błędy, których nie robimy nawet na treningach - przyznała szkoleniowiec Edyta Majdzińska.
- Zrobiła się tak nerwowa atmosfera, że zabiła nam mecz. Stres pierwszego spotkania dzieje się kolejny raz, ale mam nadzieję, że do trzech razy sztuka. Nie wyszła nam przede wszystkim gra w ataku, za chaotyczna, za nerwowa i po prostu zła skuteczność - oceniła trenerka KPR Gminy Kobierzyce.
Wynik próbowały ratować wyróżniona w siódemce kolejki Kinga Jakubowska (---> TUTAJ) i czujna Beata Kowalczyk, ale na Piotrcovię Piotrków Trybunalski to nie wystarczyło. - Wydaje mi się, że się zestresowałyśmy i trochę drżały nam ręce - powiedziała rozgrywająca, Aleksandra Kucharska.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
- Fakt jednak, że Piotrcovia Piotrków Trybunalski zagrała fajnie i przyjechała tu po zwycięstwo. Mamy taki potencjał, a w ogóle go nie wykorzystujemy. Proste błędy w obronie i w ataku zbyt dużo przestrzelonych rzutów. Zbyt łatwo oddawałyśmy piłkę. Miałyśmy taki moment, że odnalazłyśmy swój rytm, ale potem znowu gdzieś nam się on zagubił. Był dobry początek drugiej połowy, a później znowu zaczęłyśmy podejmować decyzję za szybko i bez konsekwencji - dodała zawodniczka.
Okazja na rehabilitację już w najbliższą sobotę. KPR Gminy Kobierzyce zmierzy się u siebie z aktualnym wicemistrzem Polski, Metraco Zagłębiem Lubin. - Wyjdziemy na parkiet po trzy punkty. Musimy tylko przeanalizować błędy, które popełniłyśmy na inaugurację, żeby w derbach Dolnego Śląska się one nie przydarzyły - zapowiedziała nowa bramkarka kobierzyckiego klubu, Beata Kowalczyk.
---> Świetny występ reprezentantek Polski w niemieckiej Bundeslidze
---> Puchar EHF: WHC Metalurg znów na łopatkach. Metraco Zagłębie Lubin z pewnym awansem