Ogromne zaległości Vardaru Skopje. Igor Karacić: 21 miesięcy bez wypłaty

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Igor Karacić
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Igor Karacić

- Przez 21 miesięcy nie dostaliśmy pełnej wypłaty - wspomina czas w Vardarze Skopje nowy rozgrywający PGE VIVE Kielce, Igor Karacić, który przeniesie się do Polski z drużyny zwycięzców Ligi Mistrzów.

Reprezentant Chorwacji udzielił obszernego wywiadu portalowi handballfast, w którym podsumował okres w stolicy Macedonii. Szczególną uwagę zwraca kwestia finansów. - Mieliśmy naprawdę poważne problemy. Na początku sezonu, po 21 miesiącach bez wypłaty, spotkaliśmy się i ustaliliśmy: kto chce, może odejść. Zdecydowaliśmy, że zostaniemy i spróbujemy jeszcze raz wygrać Ligę Mistrzów. Obiecano nam, że dostaniemy pieniądze do września - wyjaśnia.

Vardar zainteresowany de Toledo

Igor Karacić kilka miesięcy temu mówił, że z chęcią zostałby w Skopje do końca kariery, tymczasem niedługo później podpisał trzyletnią umowę z PGE VIVE Kielce. - Kocham Macedonię, jej stolicę i Vardar. To jest mój drugi dom. Smutno jest odejść, ale może wrócę za trzy lata, kiedy skończy się umowa z VIVE. W Polsce zaproponowano mi dobry kontrakt, a Talant Dujszebajew jest jednym z najlepszych trenerów na świecie - przyznaje.

Środkowy został niedawno MVP Final4 Ligi Mistrzów, choć niewiele brakło, by występ w turnieju przypłacił zdrowiem. Nie dokończył wyniszczającego półfinałowego boju z Barceloną i istniało zagrożenie, że nie pojawi się w składzie na finał. - Byłem chory przed spotkaniem. Temperatura wzrosła do 39 stopni. Możliwe, że nastąpiło odwodnienie, a pod koniec gry zaczęły się skurcze. Po meczu musiałem pracować z fizjoterapeutą. Naprawdę chciałem zagrać w finale i modliłem się, abym mógł stanąć naprzeciwko Veszprem - wspomina.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Sport to ciągła presja i pogoń za wynikiem

Karacić został niedawno zaprezentowany w Kielcach. W barwach VIVE zagra z nr 5, odziedziczonym po Michale Jureckim.

Lider nadal w Vardarze

Źródło artykułu: