23-latek już kilkanaście miesięcy temu związał się z węgierską potęgą, Telekomem Veszprem. Problem w tym, że od tego czasu zmienił się trener (posadę stracił Ljubomir Vranjes), klub ściągnął kilku nowych rozgrywających i Dan-Emil Racotea ma bardzo wyboistą drogę do pierwszej siódemki. Na ten moment wicemistrzowie Węgier niespecjalnie liczą na Rumuna i zamierzają go wypożyczyć.
Macedońskie media informowały o zainteresowaniu Vardaru Skopje, ale po odejściu właściciela Siergieja Samsonenki nie wiadomo, czy klub nadal będzie funkcjonował na najwyższym poziomie. Zdaniem francuskiego portalu handzone, Racotea trafi jednak do beniaminka LNH, Chartres. Klub ma duże ambicje, niedawno wypożyczył z Barcelony Waela Jallouza i kusi swoją ofertą słynnego hiszpańskiego trenera Manolo Cadenasa, o którego starają się też Azoty Puławy.
Problemy zdrowotne Jallouza prawdopodobnie zmuszą Chartres do sięgnięcia po nowego lewego rozgrywającemu. Tunezyjczykowi, do niedawna czołowemu zawodnikowi Barcelony, wciąż daje się we znaki uciążliwa infekcja oczu, która uniemożliwia mu powrót na wysoki poziom (CZYTAJ WIĘCEJ).
Racotea gra w Wiśle od 2014 roku. Do Płocka ściągnął go... właśnie Cadenas, z którym może pracować we francuskim klubie.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach