PGNiG Superliga: popisowy występ Adama Morawskiego. Orlen Wisła pokonała Azoty Puławy

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Adam Morawski
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Adam Morawski

Kolejny zimny prysznic dla graczy Azotów, którzy nie mogą odczarować płockiej hali. W niedzielnym hicie Orlen Wisła pokonała zespół z Puław 28:17 (12:10).

- Mecz trwa godzinę, a nie 50 minut - mówił przed mecze szkoleniowiec Nafciarzy, Xavier Sabate, odnosząc się do nieudanego pojedynku Wisły w Finlandii. - My patrzymy na siebie, a nie na innych - odpowiedział z kolei trener gości, Bartosz Jurecki, na pytanie, czy płocczanie są w niedzielę do ugryzienia. Zapowiadał się zatem interesujący pojedynek.

Samo spotkanie należało jednak do tych z gatunku ciężkostrawnych. Obydwa zespoły grały niezwykle ociężale, bez większego pomysłu na to, jak rozbroić defensywę swojego rywala Jedynym pozytywem były interwencje bramkarzy, dzięki którym hit 13. kolejki PGNiG Superliga Mężczyzn dało się w ogóle oglądać.

Bo ci stanęli na wysokości zadania. Adam Morawski i Wadim Bogdanow co chwilę zachwycali fantastycznymi interwencjami. Długo sposobu na golkipera Wisły nie mógł znaleźć Paweł Podsiadło; z drugiej strony Rosjanin wielokrotnie zatrzymywał Nafciarzy w czystych sytuacjach ku uciesze swoich kibiców.

A skoro przy temacie kibiców już jesteśmy... Ciężko znaleźć w pamięci spotkanie w Orlen Arenie z tak małą liczbą widzów. Niedziela, do Płocka przyjeżdża jedna z najlepszych drużyn w kraju, a po trybunach hula wiatr. Całe szczęście, że do stolicy północnego Mazowsza zawitała grupka kibiców z Puław, którzy wspierali swoich ulubieńców.

Po pierwszej połowie Wisła prowadziła dwiema bramkami, jednak styl gry nie mógł zachwycać. Trenerzy obydwu drużyny z pewnością liczyli, że w przerwie trafią do swoich zawodników i odmienią przebieg spotkania.

I faktycznie, drugie 30 minut zaczęło się ciekawiej. Ponownie w bramce popis dali Bogdanow z Morawskim, ofiarną interwencją w obronie popisał się Ante Kaleb. Na parkiecie pojawił się również dawno niewidziany Ondrej Zdrahala, który miał rozruszać poczynania Wisły w ofensywie.

Po kilku minutach zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. Skutecznie trafiali Michał Daszek i - niespodzianka! - Nemanja Obradović. W defensywie egzamin zdało rozwiązanie z Lovro Mihiciem jako wysuniętym obrońcy i Wiślacy na 15 minut przed końcem prowadzili siedmioma bramkami.

- Mecz się jeszcze nie skończył! - krzyczał trener Jurecki, próbując zmotywować swoich zawodników. Na niewiele się to jednak zdało, brązowi medaliści z poprzedniego sezonu nie byli w stanie zatrzymać coraz bardziej rozpędzonej Wisły. Nafciarze zaczęli się wreszcie bawić piłką ręczną, efektowną wrzutkę wykończył Michał Daszek i na chwilę obudzili się kibice gospodarzy.

Wisła wygrała hitowe starcie 28:17. Na szczególne wyróżnienie zasłużył wielokrotnie wychwalany już Morawski. Popularny Loczek, odkąd wrócił do łask Sabate, raz po raz potwierdza swoją wysoką formę, a w niedzielnym meczu miał ponad 56 proc. skuteczności! Dla Azotów to z kolei kolejny zimny prysznic w starciu z faworyzowanym rywalem. Przed zespołem z Puław jeszcze wiele pracy, żeby na stałe włączyć się do walki o mistrzostwo Polski.

PGNiG Superliga, 13. kolejka
Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 28:17 (12:10)
Orlen Wisła:

Morawski (20/36, 56 proc.), Borbely (0/1) - Daszek 9 (4 k), Krajewski 2, Racotea, Moya 5, Zdrahala, Obradović 3, Piechowski, Tarabochia 1, Źabić 2 (1 k), Mihić 1, de Toledo, Sulić 5, Mlakar
Karne: 5/7
Kary:
12 min. (Dan-Emil Racotea, Jose Guilherme de Toledo, Lovro Mihić, Igor Źabić, Nemanja Obradović, Renato Sulić - po 2 min.)
Azoty Puławy:

Bogdanov (9/20, 31 proc.), Koshovy (1/6, 17 proc.) - Kaleb, Łyżwa, Masłowski 2, Panić 1, Podsiadło 3, Prce, Titow 2, Gumiński 5 (4 k), Jarosiewicz, Seroka 2, Skrabania 1, Grzelak 1, Kasprzak, Rogulski
Karne:
4/6
Kary:
10 min. (Paweł Grzelak, Łukasz Rogulski - po 4 min., Witalij Titow 2 min.)

ZOBACZ WIDEO Roberto Carlos w Warszawie w nowej roli. Sędziował zawody we freestyle'u

Źródło artykułu: