Tałant Dujszebajew: Nie wytrzymaliśmy rytmu rywali

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

Spotkanie PGE VIVE i FC Barcy Lassy było niezwykle intensywne - dość powiedzieć, że w ciągu sześćdziesięciu minut padło aż siedemdziesiąt osiem bramek. - Gramy szybko, więc innym ekipom trudno za nami nadążyć - stwierdził Victor Tomas.

Rekord bramek w jednym meczu Ligi Mistrzów wynosi osiemdziesiąt dwa "oczka". W sobotę w Kielcach padły zaledwie cztery gole mniej. Obie drużyny już od pierwszych minut starały się utrzymać błyskawiczne tempo, ale to, co momentami robili Katalończycy, było niesamowite. Ostatecznie goście wygrali aż 42:36.

- To był świetny mecz w naszym wykonaniu. To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne, bo nawet jeśli w zespole gospodarzy brakowało na boisku dwóch podstawowych zawodników, to i tak był to bardzo trudny przeciwnik. Byliśmy skoncentrowani i graliśmy konsekwentnie w obronie i ataku, dobrze funkcjonował nasz kontratak, zdobyliśmy dzięki niemu dużo bramek. Początek drugiej połowy był bardzo wyrównany, ale w końcówce byliśmy lepsi. W tym sezonie gramy bardzo szybko, więc innym drużynom bardzo ciężko jest nadążyć za naszym tempem. Jestem bardzo dumny z mojej drużyny - podsumował kapitan mistrza Hiszpanii Victor Tomas.

Zadowolony ze swoich zawodników był także Xavier Pascual: - Zagraliśmy bardzo dobrze zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Udało nam się zdobyć sporo łatwych bramek z kontrataków. W zespole z Kielc brakowało dwóch kluczowych graczy, Michała Jureckiego i Luki Cindricia i gospodarzom grało się bez nich bardzo trudno. Myślę, że ten wynik nie odzwierciedla poziomu i różnicy dzielącej obie ekipy. To była przyjemność grać w Hali Legionów, atmosfera była doskonała - stwierdził trener.

- Rywale wygrali zasłużenie. Od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowali wynik. Dla mnie FC Barcelona, Pick Szeged i Paris Saint-Germain to obecnie trzy najlepsze drużyny w Europie i musimy się na nich wzorować. Hiszpanie mają nad nami przewagę dwóch lat budowania zespołu. Zobaczymy, jak my będziemy wyglądać w przyszłości - powiedział z kolei szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich Tałant Dujszebajew.

Mimo porażki swojego zespołu, trener znalazł kilka powodów do optymizmu. -Popełniliśmy za dużo błędów w ataku pozycyjnym, a oni to doskonale wykorzystali. Jestem bardzo zadowolony z Kulesza - odbył tylko dwa treningi, nie wie jeszcze do końca, o co chodzi, a zagrał bardzo dobrze. Alex Dujshebaev gra cały czas na środku i to nie jest najlepsze rozwiązanie - może na krótki okres wystarczy, ale w starciu z takim przeciwnikiem już nie - powiedział Dujszebajew i dodał: - Czterdzieści dwie stracone bramki to zdecydowanie za dużo, ale my też rzuciliśmy sporo, chcieliśmy dostosować się do rytmu gości, ale nie daliśmy rady, nie wytrzymaliśmy tempa, które nam zaproponowali. Cieszę się, że moi młodzi zawodnicy powalczyli - Arciom i Vlad zagrali dobrze i zdobyli cenne doświadczenie, szczególnie, że mierzyli się z takim rywalem. Odpowiedzialni za naszą obronę Marko Mamić i Michał Jurecki nie mogli zagrać, więc nie chciałbym, żeby na naszą defensywę spadła duża krytyka. Graliśmy bez naszych liderów w tym elemencie, a naszych bramkarzy czeka jeszcze trochę pracy. Jestem niezadowolony z wyniku i przegranej, ale cieszy mnie postawa zawodników. Dziękuję też kibicom za stworzenie niesamowitej atmosfery.

Fanów docenił także skrzydłowy mistrzów Polski, Angel Fernandez Perez: - Chciałbym przede wszystkim podziękować wszystkim kibicom, którzy nas wspierali - byli fantastyczni. Według mnie walczyliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie. Barca może pochwalić się najlepszym kontratakiem spośród wszystkich zespołów na świecie. Straciliśmy zbyt dużo piłek, oni to bez problemów wykorzystali i w takiej sytuacji trudno nam było wygrać - wyjaśnił przyczyny przegranej.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Derby Trójmiasta dla Wybrzeża. Arka nie dała rady

Źródło artykułu: