Najgorszy mecz Energi Wybrzeża. Zawodnik przeprosił kibiców

Materiały prasowe / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Paweł Salacz
Materiały prasowe / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Paweł Salacz

Paweł Salacz w mocnych słowach podsumował grę Energi Wybrzeża po porażce 16:31 z Azotami. Mimo wszystko do kołowego nikt w klubie nie powinien mieć pretensji, a Marcin Lijewski jest zbudowany tempem rozwoju tego zawodnika.

Paweł Salacz w meczu z Azotami Puławy wyróżniał się w zespole Energi Wybrzeża. Nie wystarczyło to jednak nawet do nawiązania walki z rywalami. - Wszyscy zagraliśmy bez walki i nie wiem co się z nami stało. Nie realizowaliśmy tego, co mieliśmy założone przed meczem i przegraliśmy to spotkanie obroną, a w pierwszej połowie też atakiem. Mieliśmy wiele błędów na rozegraniu i to nas zabiło. Gdybyśmy rzucili to, co mieliśmy, to może utrzymalibyśmy kontakt z rywalem z Puław i nie wiadomo jak by się skończył mecz - powiedział kołowy.

- Przez pierwszy kwadrans graliśmy jak równy z równym, a później seryjnie nie trafiliśmy kilku rzutów. Wszyscy spuścili głowy i przepraszamy kibiców za to, co się stało. To nie jest zespół, który przyszli oglądać. Był to nasz najgorszy mecz i wierzę w to, że do końca sezonu nie będzie takich spotkań w naszym wykonaniu - dodał.

W postawie gdańszczan najgorsze było to, że nie pokazali charakteru. - Dokładnie, zgodzę się z tym. Można przegrać mecz po walce, ale nie w taki sposób, jak to zrobiliśmy. Ja sam czułem się dobrze na boisku, dopiero w drugiej połowie poczułem lekkie zmęczenie - ocenił.

W sobotę po raz pierwszy Paweł Salacz stanął po przeciwnej stronie niż Łukasz Rogulski, który rok temu był podstawowym kołowym. - Dziwnie było zobaczyć Łukasza po drugiej stronie muru, ale życzę mu jak najlepiej. Niech walczy o wyższe cele - stwierdził.

Obecnie Salacz zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji strzelców PGNiG Superligi. - Paweł był jedynym zawodnikiem, który zagrał na mniej więcej swoim poziomie. On bardzo ciężko pracuje i widać tego efekty. To przyszłość polskiej piłki ręcznej i mam nadzieję, że będzie mu dopisywało zdrowie. Przy tym tempie rozwoju będziemy mieli dużo radości - stwierdził Marcin Lijewski, trener Energi Wybrzeża.

Dla gdańskiego zespołu kołowy jest ważną postacią i jego rozwój może wpłynąć na całą drużynę. - To bardzo wysoki zawodnik i wiadomo, że im człowiek wyższy, tym bardziej zaburzona jest koordynacja ruchowa. On bardzo dobrze radzi sobie z mankamentami, jeśli takie u niego są. Wystarczy spojrzeć na protokoły meczowe. W każdym spotkaniu jest jednym z naszych najlepszych strzelców i do tego bardzo dobrze gra w obronie - pochwalił Lijewski.

ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Janusz Świrat
6.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piotrkowianin przez 30 min. grał z Vive jak równy z równym i co z tego.