Radomianie przed każdym sezonem mają wysokie ambicje. W poprzednich latach rozgrywki kończyły się dla nich sporem zawodem, bowiem rzutem na taśmę ratowali ligowy byt. W minionym sezonie dostarczyli swoim fanom wielu skrajnych emocji. Niezapomniane pozostają jednak tygodnie, gdy plasowali się w czubie tabeli, a w hali przy ulicy Chrobrego w Radomiu unosił się wymarzony zapach ekstraklasy. Marzenia o awansie prysły jednak jak bańka mydlana u progu nowego roku. Gdy zespół opuścili Maciej Sieczkowski oraz Paweł Sieczka, było pewne, że radomski team miniony cykl rozgrywkowy ma już z głowy. W przyszłym sezonie ma być zupełnie inaczej...
Już teraz o ruchach transferowych w radomskiej ekipie szczypiornistów aż huczy. Jak bowiem donosi portal radomsport.pl, trener akademickiego klubu widziałby w zespole miejsce dla Sieczki, który rzekomo wyraża chęć ponownej próby sił w Radomiu. Co więcej, szkoleniowiec zdradził, że ma na oku zawodnika, który byłby w stanie sprostać zadaniom na prawej stronie boiska. - I jeśli wszystko pójdzie dobrze, właśnie z nim i kilkoma innymi, możemy w przyszłym sezonie bić się nawet o ekstraklasę - zapowiada trener Roman Trzmiel. Owym leworęcznym graczem jest występujący ostatnio w Wiśle Sandomierz, skrzydłowy rodem z Kielc Dariusz Karbownik.
Spory ból głowy opiekun radomian będzie miał z obsadą pozycji bramkarza. Kontuzja Karola Drabika bowiem wyklucza go z gry w kolejnych sezonach. Paweł Kuczyński tymczasem powinien mieć ewentualnego zmiennika. - Na szczęście mamy sporo czasu na szukanie i wierzę, że uda mi się nakłonić jednego z bramkarzy do gry w naszych barwach - podkreśla trener Trzmiel.