Przed rewanżowym meczem w Nantes szczypiorniści HBC byli w komfortowej sytuacji, bo w Brześciu triumfowali różnicą ośmiu bramek (32:24). Mimo to, Mieszkow w drugim starciu chciał postawić rywalom trudne warunki gry, co mu się udało i godnie pożegnał się z LM.
Od startu rywalizacji goście grali bardzo agresywnie w obronie i starali się ryzykować w ataku, dzięki czemu w 11. minucie za sprawą Dzianisa Rutenki objęli prowadzenie 7:5.
Taki obrót spraw podrażnił gospodarzy, którzy przyspieszyli swoją grę i siedem minut później odrobili straty z nawiązką (11:9). Pomimo niekorzystnego rezultatu, zespół z Brześcia nie zamierzał się poddawać. Na potęgę na tym etapie rywalizacji pudłował doświadczony Kirył Łazarow, a te błędy skrzętnie wykorzystali mistrzowie Białorusi, którzy wygrali I połowę konfrontacji 17:14.
Szczypiorniści z Nantes na drugą połowę batalii wyszli jeszcze bardziej skoncentrowani, bo nie mieli zamiaru dać się rozpędzić przeciwnikowi. Na kole za dwóch walczył Nicolas Tournat i w 48. minucie wicemistrz Francji doszedł Mieszkowa Brześć na jedno trafienie (23:24).
W końcówce zadów trwała wymiana ciosów, a miejscowi piłkarze ręczni mogli nawet odnieść wiktorię w tym meczu. Jednakże ostatnie słowo należało do gości i spotkanie zakończyło się remisem 28:28.
Tym samym w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zameldowało się HBC Nantes, którego rywalem będzie Skjern. Klub z Danii do 1/4 finału awansował po sensacyjnym rozprawieniu się z Telekomem Veszprem.
Liga Mistrzów, TOP16 (2. mecz):
HBC Nantes - Mieszkow Brześć 28:28 (14:17)
Najwięcej bramek: dla HBC Nantes - Nicolas Tournat 6, Eduardo Gurbindo 5, Nicolas Claire 4; dla Mieszkowa Brześć - Wiaczesław Szumak 7, Siergiej Szyłowicz i Dzmitryj Nikulenkau - po 5.
W pierwszym meczu: 32-24 dla HBC Nantes.
W dwumeczu: 60-52 dla HBC Nantes.
Awans: HBC Nantes.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: pan profesor Sławomir Szmal. Azoty Puławy bez szans w starciu z PGE Vive Kielce